Witam, nazywam się Łukasz. Około miesiąca temu trafił do warsztatu, w którym pracuje pies o imieniu Dutch. Od razu widać było jak ciężkie miał życie, jak bardzo był katowany, totalnie nie ufał nikomu i atakował ze strachu. Był przerażony gdy próbowałem mu dać smakołyki, uchylał się od ciosów, wiec jedzenie musiało być wykorzystywane do tego aby go zwabić i pobić. Po krótkim czasie codziennego przynoszenia mu jedzenia totalnie zmienił swoje nastawienie, zaufał mi. Widać w jego oczach olbrzymią mądrość i masę miłości, której nigdy nie doświadczył. Osoby które zdecydowały się go „uratować” od zabicia i zamknęły go w garażu niestety nie wywiązują się z obowiązków. Pies jest nie wyprowadzany, nie jest karmiony, leży na zimnym betonie w prowizorycznej zagrodzie. Od kiedy wylądował w garażu nie byłem zadowolony bo bałem się o swoje bezpieczeństwo, lecz gdy widziałem go głodnego to zacząłem go codziennie karmić, jak widziałem nie wyprowadzanego to zaryzykowałem i zabrałem go na smycz. Ostatnio nie było mnie 4 dni i gdy wróciłem to pies miał zagrodę pełną odchodów, płakał, podrzucał pustą miskę błagając o wodę a ludzie którzy zadeklarowali opiekę nad nim bawili się w najlepsze. Nie wytrzymałem, prawie doszło do rękoczynów. Wysłałem jednego z nich na spacer, sam czyściłem klatkę z moczu i odchodów i zbudowałem prowizoryczne posłanie ze swoich kurtek. Na następny dzień zabrałem do niego żonę z malutka córka i nasza suczkę żeby zobaczyć jak na siebie zareagują. Było jak się spodziewałem, młody pies od razu obdarzył starsza sukę szacunkiem dzięki czemu łatwiej było go okiełznać. Następny wspólny spacer już był zupełnie inny. Psy się zaakceptowały a my jako świadomi właściciele jesteśmy gotowi aby dać Dutchowi szanse i podjąć to trudne szkolenie. Nie byliśmy przygotowani na dodatkowe wydatki szczególnie, ze urodziła nam się córeczka 3 miesiące temu. Dutch zdecydowanie potrzebuje behawiorysty, znaleźliśmy odpowiednich trenerów z doświadczeniem w „psach po przejściach” niestety takie szkolenie to koszt 1-2 tysięcy funtów i trzeba zapłacić z góry. Do tego potrzebujemy klatkę, rozciąganą smycz, szelki, miski oraz kilka wizyt u weterynarza, które niestety w wielkiej Brytanii kosztują w setkach funtów od każdego spotkania. Jeśli szybko podejmiemy odpowiednie działania to ten skrzywdzony pies który nigdy nie zaznał ciepła domowego, miłości, bezpieczeństwa ani spokoju szybko stanie na nogi i stworzy idealnego członka dla naszej rodziny, dostanie druga szanse i już nigdy nikt go nie będzie kopał przywiązanego do łańcucha. Zrobimy wszystko aby mu pomóc i stworzyć dla niego prawdziwy dom.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Agnieszka Malinowska
Oby piesek szybko miał szczęśliwe życie