Psa kupiłam w hodowli 5 lat temu, juz po jakims czasie widac bylo ze jest jakis chory jak i odrazu widziałam , że cos sie dzieje z łapkami nie były normalne, były cały czas sztywne tak jakby nie w pełni sprawne , przy badaniach wyszło ze do tego ma chore serduszko , ale to gorsze aczelo sie potem.Wszystko zaczęło się tak nagle jak zauważyłam, że moja sunia nieda rady wskoczyć na kanape i ma problemy z wchodzeniem na schody. Odrazu stwierdziłam , że pojade z nią do weterynarza, odczekamy 3 dni, bo może się wszystko poprawi. I polepszyło się .
Jednak pies całkowicie przestał chodzić na tylną prawą łapę,jakby została sparaliżowana, dlatego jeszcze w ten sam dzien udalam się do weterynarza .Miał robione zdjęcie RTG, badania moczu itp. dostawał przez 3 tygodnie różne zastrzyki, nic nie jadł, pił wodę ale żadko ,3 dni już nie oddawał moczu i 6 dni nie wypróżniał się .
Coraz bardziej pogarszało sie jej. Po dwóch tygodniach została sparaliżowana druga tylna łapka. Wspierając się tylko na dwóch przednich łapach ciągnął za sobą sparaliżowane tylne łapy,bardzo przy tym piszczał... Całą noc i dzień wspierał się na przednich łapach z głową opuszczoną na dół, nie dawała rady leżec z bólu, ciężko oddychała a do tego miała gorączkę a jej całe ciało było skręcone.
Bylam juz tak zdesperowana, że aby mu ulżyć w cierpieniu postanowilam go uśpić .Jednak nie dawało mi spokoju.W domu cały czas były łzy. Jedak pies za dużo dla nas wszystkich znaczył.W końcu zaczęłam duzo szukac w internecie czytać o tym i udało sie ! znalazłam weterynarza ktory zgodził sie nam pomoc ,bez zastanowienia tam pojechałam stwierdził u psa dyskopatie , dlatego teraz walcze o nią i wierze , że sie uda . Wiem , ze moze cos pojsc nie tak ze wzgledu na chore serce , ale jestem pełna nadziei. Każdy grosz sie liczy , za każdą pomoc bede bardzo wdzięczna
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!