Agnieszka Wronowska
Od wczoraj kotka leczona jest w nowej przychodni- tak dokładnie, kolejnej.
Przychodnia na ulicy Umińskiego skazała kotkę na brak szans na życie i eutanazję. Nikt się nie starał już z lekarzy tam o nic dla kotki. Traktowano ją tylko na zastrzyk i "do widzenia, nic więcej nie możemy zrobić".
Nowa przychodnia próbuje na ostatnią chwilę naprawiać błędy zaniedbania przez lekarzy poprzednich. Okazało się, że ma pchły, kto wie może i robaki..
Koszty wizyt w pierwszej były tak wysokie, po 3 tygodniach kot zmarniał, stał się wrakiem, skórą wiszącą na kościach, workiem bez krwi.
Wczoraj ani dziś nie można było pobrać krwi. Kotka jak flaczek po istocie żyjącej rano leżała bez sił w kontenerku.
Zobaczymy jakie informacje przyniesie jutro
Prosimy o wsparcie i trzymanie kciuków!