dzień dobry, mam na imię Katarzyna i wraz z córkami opiekuję się 3 kocurkami i 3 psami, można powiedzieć, że prowadzimy takie domowe przytulisko dla wyrzuconych, bezdomnych zwierzaków (pies Bugi przybłąkał się do nas w 2017 r. a koty w kolejnym roku, były tak małe że musieliśmy je dokarmiać specjalnym mlekiem dla kociąt). Jakoś sobie do tej pory radziliśmy finansowo, choć koszty opieki nad nimi są dość spore....jednak tak się złożyło, że prawie wszystkie zwierzaki w ostatnim czasie poważnie zachorowały. Kot Lucek - (po zatrzymaniu oddawania moczu) w ciągu kilku godzin jego stan się tak pogorszył, że wylądował w lecznicy całodobowej ponieważ weterynarz zajmujący się nim dotychczas nie chciał podjąć się dalszego leczenia z uwagi na brak odpowiedniego sprzętu. To już było ratowanie życie. Myśleliśmy że go stracimy. Udało się go uratować ale koszty leczenia nas przygniotły - 3000 zł. Następnie zachorowały nasze 2 małe psiaki (jakiś wirus pokarmowy) i przy okazji jednej z nich wpadła siewka z trawy i miała przebitą błonę bębenkową - koszt leczenia Tosi 900 zł a Misi, która była w gorszym stanie 1600 zł.
Jakby tego było mało nasz kochany pies Bugi się przeziębił, a następnie dopadł go również jakiś wirus pokarmowy - koszt kilku wizyt i leczenia to około 700 zł. Niestety na tym się nie skończyło bo z uwagi na obniżoną odporność Luckowi do oczu wdała się jakaś bakteria i strasznie zaropiały, nie mógł ich nawet otworzyć. A przez to, że kocurki są zazwyczaj razem zaraził się drugi kot - Majkel. Niestety to spowodowało kolejne wydatki. Zapalnie spojówek jest długotrwałym leczeniem, więc boimy się że finansowo już nie podołamy...a czekają nas wizyty kontrolne, kontynuacja leczenia i kolejne szczepienia zwierząt.
Tak naprawdę boimy się ze zachoruje kolejny zwierzak a my nie będziemy w stanie pokryć jego leczenia. Bardzo zatem prosimy Państwa o wsparcie - chociaż niewielkie. Bardzo będziemy Państwu wdzięczni za pomoc, chcemy dalej je leczyć tak aby zwierzaki wydobrzały. Mamy nadzieję że ta niefortunna sytuacja jest wyjątkowa - bo skumulowanie się takich kosztów w ciągu w zasadzie 2 miesięcy dla większości z nas stanowiłoby naprawdę potężne obciążenie. Dodam tylko że opiekujemy się zwierzakami od 8 lat i nigdy nie prosiliśmy nikogo o żadne wsparcie. A teraz zmuszeni jesteśmy prosić o pomoc....za którą z góry dziękujemy....
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!