Dzień Dobry
Nazywam się Stanisław, jestem na emeryturze, zamiast odpoczywać i cieszyć się wnukami moje dni spędzam na szukaniu ratunku dla córki, która od ponad trzech lat walczy z nowotworem wątroby. Jesteśmy w bardzo ciężkiej sytuacji finansowej, leczenie wspomagające pochłania wszystkie fundusze jakimi dysponujemy. Córka utrzymuje się z renty chorobowej, która starcza tylko na opłaty. Zakup lekarstw, witamin, Nutridrinków, produktów do diety nowotworowej to koszta przekraczające jej możliwości. Nigdy się nie skarży, codziennie mnie pociesza-Tato damy sobie radę, coś się wymyśli... Córka jest po rozwodzie, mąż wybrał alkohol zamiast rodziny. Od młodych lat nauczona ciężkiej pracy na wsi, później pracowała na kilka etatów, aby utrzymać siebie i syna. Upartość swoją ma w genach-Jak nie drzwiami to oknem... - To jej motto. Trzy lata temu przekazała mi najgorszą wiadomość-Ze łzami w oczach, ledwo ją rozumiałem-Tato muszę Ci coś powiedzieć-Wyniki, które robiłam są złe, mam raka, zostało mi pół roku życia-jak Ty sobie poradzisz beze mnie? Odpowiedziałem-W tym samym dniu, kiedy umrzesz ja zrobię to samo, córka zaczęła krzyczeć Nie możesz, musisz żyć dalej. Kilka dni póżniej przeszła ciężką operacje, potem chemioterapię, teraz jest na leku immunologiczny, który otrzymuje jako pierwsza w Polsce. Gdy lekarze nie dawali szans ona się nie podawała, konsultacje w Warszawie, w Gliwicach.Jej krzyki i łzy u lekarzy, żeby ją leczyć, żeby coś robić dalej, przecież musi być jakaś szansa. Walka trwa dalej każdego dnia trzeba zrobić zakupy, opłacić rachunki, po prostu żyć.Nigdy nikogo o nic nie prosiłem, teraz błagam ludzi o pomoc, o wsparcie finansowe dla córki, która jest całym moim światem. Nasze długi rosną. Wierzę, że są ludzie, którzy mogą nam pomóc. Proszę otwórzcie swoje serca i portfele, aby nas wesprzeć.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!