Zapalenie otrzewnej zaatakowało Nas po raz drugi w tym roku. Kiedy Sisi kończyła swoją obserwacje zachorował Zyziu. Tym razem forma sucha więc dużo gorsza do rozpoznania. Koszty leczenia są duże ale wiedząc, że leczenie jest skuteczne nie mogłam się poddać. Raz już się poddałam nie wiedząc, że istnieje lek, lek życia i nigdy sobie tego nie wybaczę.
Zyzia to półtoraroczny kocurek. Zanim zachorował ważył ponad 4 kg przed podaniem pierwszej tabletki 2,2 kg schudł 2 kg wyglądał jak żywy szkielecik. Nie chciał jeść jak zjadł groszka czy chlipnął zupki była duża radość. Po doświadczeniach z Sisi i po negatywnych wynikach Fiv i Felv od razu wiedziałam, że to zapalenie otrzewnej. Pożyczyłam tabletki i rozpoczęłam leczenie. 84 dni leczenia. Po 5 dniach zaczął jeść. Już troszkę przytył, sierść ładniejsza ale do końca leczenia daleka droga.
Po ostatnim jeszcze się nie pozbierałam a tu znowu przyszło załamanie skąd znów tyle kasy nabrać, ale poddać się nie mogę. On wart jest by długo żyć .
I tu przychodzę z prośbą do Państwa o pomoc. Ja nawet nie proszę ja błagam pomóżcie Nam i Zyziowi.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!