Sylwia Prus
Kochani zbieram na życie, mieszkanie i opłaty.
BARDZO PROSZĘ O POMOC.
KAŻDA WPŁATA MA ZNACZENIE.
Witam serdecznie.
Mam na imię Sylwia, mam 25 lat. W młodym wieku dopadła mnie poważna choroba. Od wielu lat męczą mnie uporczywe objawy, które przez ostatnie trzy lata całkowicie uniemożliwiły mi normalne funkcjonowanie i niemal przykuły do łóżka.
Mam przyznaną całkowitą niezdolność do pracy. Często brakuje mi na życie i podstawowe potrzeby. Wszystkie pieniądze przeznaczam na czynsz i rachunki.
Niestety choroba odebrała mi już praktycznie wszystko... Straciłam wszystko to, co w życiu kochałam, począwszy od życia rodzinnego, kontaktów i spotkań z ludźmi, poprzez plany, marzenia, cele, pasje.
A choroba jest to problem tak osobisty i wstydliwy, że niestety człowiek często zamyka się na świat i ludzi, żeby nie być poddawany osądom, ocenom i krytyce. Bardzo ciężko jest przyznawać się do najbardziej prywatnych rzeczy, problemów i zmartwień.
Zawsze byłam zdrową, pełną energii, dziewczyną. W tej chwili mam duże problemy z poruszanie się. Zazwyczaj wychodzę z mieszkania raz dziennie, do sklepu i z powrotem, a i tak sprawia mi to dużo trudności. Nie mogę normalnie jeść posiłków, bo większość rzeczy całkowicie mnie uczula, organizm odrzuca wszystko, dretwieją mi nogi, mam problemy z chodzeniem i poruszaniem się, a dawniej biegałam w maratonach... Do tego problemy z pamięcią, mgły umysłowe oraz spowolnienie reakcji... Nieraz czuję się jakbym miała zastygniety mózg.
Organizm jest wycienczony. Cały czas mam napady duszności oraz silne bóle głowy. Do tego męczy mnie przewlekłe zmęczenie. Nie jestem w stanie pracować, żeby samodzielnie się utrzymać. Często brakuje pieniędzy na jedzenie, mieszkanie, rachunki i podstawowe opłaty. Zbieram na życie kochani i możliwość zaspokojenia podstawowych potrzeb.
Wciąż nasilające się objawy powodują, że bardzo często rezygnuję i załamuję się.
A tutaj trzeba walczyć o każdy dzień, o byt i możliwość dalszego leczenia.
Zbieram, żeby mieć na życie, funkcjonowanie i leczenie.
Jestem zmuszona zrobić szczegółową diagnostykę, testy na boreliozę, koinfekcje, histaminę, ponieważ wszystko mnie uczula i nie jestem w stanie normalnie jeść. Czas się dla mnie zatrzymał, stoję w miejscu, żyję w cierpieniu i nie widzę możliwości zrobienia kroku w przód.
Koszty badań oraz leczenia są niestety ponad moje siły i przekraczają całkowicie moje możliwości.
Jestem zmuszona poprosić o pomoc Was.
Jeśli ktoś chce poznać bliżej moją historię, porozmawiać czy zobaczyć zdjęcia dokumentujące moją chorobę, to zapraszam serdecznie do kontaktu.
BARDZO POTRZEBUJĘ WASZEJ POMOCY
Kochani zbieram na życie, mieszkanie i opłaty.
BARDZO PROSZĘ O POMOC.
KAŻDA WPŁATA MA ZNACZENIE.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!