Freja ma 9miesięcy, od samego początku odkąd jest z nami była pełną energii kotką, wszędzie jej było pełno! Nasze małe oczko w głowie..
Do pewnego momentu :(
Gdy przestała przychodzić z chęcią na śniadania, stała się apatyczna, całe dnie chowała się pod kołdrą i spała, straciła na wadze, a jej brzuszek zaokrąglił się nienaturalnie. Strach sparaliżował nas na samą myśl o tym, że może to być FIP.
To zakaźne zapalenie otrzewnej, które może wystąpić w formie suchej lub mokrej (wysiękowej). Zabrało już wiele zwierząt...
Dlatego, gdy Freja zaczęła mieć pierwsze objawy, nie zastanawialiśmy się nawet sekundy, wsiedliśmy do samochodu i pognaliśmy do weterynarza w nadziei, że to pomyłka...
Niestety, to nie pomyłka. Freja ma FIP.
Do niedawna istniało przekonanie, że FIP to wyrok, że jest to choroba nieuleczalna, a jednym rozwiązaniem jest - leczenie paliatywne i eutanazja. Pojawiło się jednak światełko w tunelu i szansa dla naszej małej Freji. Istnieje bowiem eksperymentalna terapia, która wielu kotom chorym na FIP podarowała drugie życie. Nowy lek – GS 441524, który dostępny jest za granicą, daje nadzieję. Wiele kotów ze zdiagnozowanym FIP-em, po tej kuracji wyzdrowiało. Nie wiemy, jak organizm Freji zareaguje na lek, ale bardzo chcemy spróbować...
Terapia jest niezwykle kosztowna. Lek sprowadzany jest zza granicy, a terapia trwa 3 miesiące i wymaga podawania codziennej dawki preparatu oraz innych leków.
Pierwszą fiolkę leku udało nam się zdobyć. Kuracja ruszyła...
Błagamy! Pomóżcie nam zebrać pieniądze na dalsze leczenie.
Uratujmy naszą małą Frejkę!
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!