Dom...
Pachnący domowym ciastem drożdżowym, wypełniony po brzegi ciepłem i miłością. Matka zawsze z rozpostartymi ramionami, gotowa by w każdej chwili ukoić dziecięce troski i smutki. To właśnie te ramiona sprawiały, że wszystkie problemy i dolegliwości znikały jak za pomocą czarodziejskiej różdżki. Beztroskie dzieciństwo jest dla nas czymś oczywistym. Rodzice to ktoś komu ufamy i wierzymy bezgranicznie. Cały dziecięcy świat jest właśnie w nich skryty...
Robbie, choć mieszkał w zupełnie innej części świata, jego potrzeby niczym nie różniły od nam dobrze znanych. Kochał swoją rodzinę całym swoim malutkim serduszkiem. Choć pochodził z biednej rodziny, gdzie nierzadko zabrakło posiłku to zawsze miał przy sobie bliskich....Robbie był bardzo wrażliwym maluszkiem... Każde swoje niepowodzenie, jak i każdy mały sukces dzielił z najbliższymi... Robbie bardzo się ucieszył, kiedy pojawił się pomysł wycieczki do rodziny, mieszkającej kilkaset kilometrów od rodzinnego domu. Nie spał całą noc, ekscytując się i wyobrażając spotkanie oraz czas spędzony z ukochaną rodziną. Wielogodzinna podróż autobusem z wtuloną buzią w ukochaną mamę... Zapowiadała się cudowna przygoda... Dalsza część powinna być opisem wspaniałych, beztroskich wakacji, zabawy, zabawy bez końca...
Ale tu jest koniec. Koniec opowiadania o pełnym miłości dzieciństwie... Koniec...
I nie jest to historia o tragicznym w skutkach zbiegu okoliczności... To historia, którą napisała swojemu dziecku matka... Tak bardzo przez niego ukochana...
Po dojechaniu na miejsce, matka Robbyego wsadziła go na moto taksowkę, podając adres rodziny kierowcy. Kierowca zabrał chłopca pod adres, który nie istniał... Kilkuletni chłopiec sam... w obcym mieście...porzucony...
Matka wsiadła do autobusu powrotnego. wróciła do swojego życia, gdzie nie było miejsca dla Robbyego...
Zdezorientowany, kilkuletni Robbie trafił na komisariat. Zagubiony, szukający wsparcia w ukochanych ramionach... Teraz nie miał niczego... Co czuje tak małe, porzucone dziecko w miejscu, którego kompletnie nie zna?
W ten sposób Robbie trafił pod naszą opiekę...
To dla dzieci, takich jak on powstał nasz dom. Dom, który pomimo beznadziei położenia naszych dzieci daje nadzieję i miłość. Uczymy się siebie nawzajem, budujemy cegiełka po cegiełce zaufanie- to najtrudniejsza do zbudowania budowla, choć jak już powstanie jest solidna i niezłomna. Tak też chcemy zbudować naszym dzieciom nowy dom, miejsce w którym w mniejszych grupach będą miały namiastkę rodziny, chociaż tyle.... Dla nich to bardzo dużo. Prosimy Was nieśmiało o pomoc w tym dużym przedsięwzięciu. Rozpoczęcia budowy jest w tej chwili dla nas nieosiągalne ze względów finansowych. Prosimy, dorzućcie swoją cegiełkę i dajcie tym samym solidny fundament naszym dzieciom.
Udało nam się zakupić ziemię pod budowę nowego ośrodka. Chcielibyśmy, aby powstało kilka malutkich domków z łazienkami, szkoła oraz kuchnia, gdzie będą przygotowywane posiłki. Pragniemy stworzyć kameralne warunki rozwoju da naszych dzieci,. Dla nas to ogromne wyzwanie, któremu z pewnością nie podołamy bez Waszej pomocy.
Zbiórka pozwoli nam realizować nasze marzenia o stworzeniu własnej Bezpiecznej Przystani...
Nasza Fundacja działa od 2016 roku. Ratujemy życia niewinnych, porzuconych dzieci w Ugandzie. Posyłamy je do szkół, wyciągamy z głodu najuboższych. Pomóż nam! Już dzisiaj możesz ocalić kolejne ludzkie życie. Zajrzyj na nasz profil na facebooku: Fundacja Agandi | Facebook lub zadzwoń: 796-250-662
Poznaj nas :
*Polka prowadzi dom dla sierot w Ugandzie. Kim jest Anna Małecka-Mutambi? | Dzień Dobry TVN
*Uganda. Polka mówi o prawdziwym obliczu afrykańskiego kraju - WP Turystyka
*Miłość niejedno ma imię - Radio 5
Szanujemy prywatność naszych dzieci, dlatego imię dziecka zostało zmienione.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Anonimowy Darczyńca
❤😘💪