Historia tych kotów zaczyna się z miłością i dobrym traktowaniem mimo nadmiernego i niekontrolowanego rozmnaża. Mój dziadek kochał zwierzęta i zawsze dawał im całą swoją miłość mimo że nie rozumiał że takie rozmnażanie nie jest dla nich dobre
Niestety po śmierci dziadka kotami zajmuje się moja babcia której niestety nie starcza funduszy na jedzenie dla kotów, przez co powoli niektórym osobom przychodzi na myśl o ich wywiezieniu "do lasu", z czym ja się nie zgadzam i robię wszystko żeby do tego nie doszło, ponieważ mojej rodzinie też ledwo starcza na potrzebne rzeczy, mimo tego nie chcę aby koty które zawsze mieszkały w domu i nie wiedzą co to życie w dziczy trafiły do lasu na pewną śmierć.
Mimo mojej pomocy finansowej dla babci niestety nie zawsze to pomaga ponieważ jestem osobą uczącą się jeszcze w szkole średniej, dlatego proszę o pomoc miłośników kotów/zwierząt aby te koty nie zostały skazane na cierpienie.
Mimo jednych cierpień są też plusy, rozmnażanie zwierząt się skończy kiedy maluchy podrosną, dzięki moim znajomościom u weterynarzy udało mi się po zmniejszonej cenie zrobić zabieg 💪
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!