Witam :) Jestem mamą tej małej księżniczki. Ala urodziła się dwa lata temu z dodatkowym palcem u rączki prawej. Niby mała rzecz ale jednak cała rodzina strasznie to przeżyła a już najbardziej starsza siostra Alusi która z początku wypierała się siostry. Tłumaczyliśmy jej że paluszek się usunie i będzie wszytko w porządku ''-Ala Cię potrzebuje, bardzo Cię kocha nie odwracaj się od niej"-tłumaczyłam- Ty masz cukrzyce i nikt Cię nie porzucił przez to.'' Po tych słowach podeszła do łóżeczka i przytuliła sie do niej :) To było wspaniałe. Sądziliśmy że paluszek zoperują niebawem jednak....
Zaczęto nas odsyłać od lekarza do lekarza. Z racij tego że to kciuk u prawej ręki. Z chirurga zrobił sie ortopeda. Czas leciał a Alicja rosła. Po pewnym czasie sama zaczełam wpadać w jakąś depresje. Wychodząc na spacer miałam wrażenie że każdy się na nas patrzy wiec zaczełam ograniczać wychodzenie z domu z Alą.
Nadszedł w końcu wyczekiwany dzień operacji. Pełna obaw czekałam pod salą operacyjną myślac czy będzie ruszać w pełni rączką. Po dwuch latach pozbyliśmy się niechcianego paluszka. Na szczęście wszystko poszło sprawnie.
Dzisiaj w imieniu Alicji chciała bym prosił o wsparcie na rehabilitacje ponieważ kciuk który został nie jest do końca sprawny i ukształtowany jak powinien przez co sprawia trudności w codziennych czynnościach.
Z góry dziękuje :)
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!