Paulina Szkudlarz
Moje wyniki badań
Dzień dobry,
Mam na imię Anabell, a wołają na mnie ANA. Dlaczego nie wiem, że tak jest krócej, ładniej.
W każdym razie jestem Ana.
Mój życiorys jest dość krótki, bo mam dopiero 1,5 roku. Ale cóż to był za czas …
Ale od początku:
Znaleziono mnie na wsi, jakaś urocza Pani zauważyła, że mam problemy z oddawaniem moczu.
Moja kocia mama bardzo o mnie dbała, ale nie mogła mi pomóc, ponieważ okazało się że urodziłam się bez odbytu i wypróżniałam się cewką moczową. Czyli wiecie wszystko na raz i jedną dziurką.
Pani ogłosiła mnie na FB, pisząc że nie poradzę sobie bez pomocy ludzi, co akurat było powiedzmy trochę na wyrost, bo jestem bardzo samodzielnym kotem. J
To ogłoszenie wpadło w ręce ciotki, która stwierdziła że musi mi pomóc i tak właśnie trafiłam do niej i jej jeszcze wówczas małego stada.
Od razu pojechałyśmy do lekarza, który stwierdził że podejmie się operacji zrobienia mi drugiej dziurki pod warunkiem, że osiągnę wagę 1100-1200 gram. Bo na tamten czas miałam tylko 450.
Ciotka codziennie pomagała mi się wypróżnić i ładowała we mnie kilogramy jedzenia.
I tu Wam powiem to była walka Don Kichota z wiatrakami. Cieszyła się jednego dnia, że przybrałam już 100 gram, żeby drugiego stwierdzić, że waga spadła o 60.
Toczyłyśmy tą walkę ponad 6 miesięcy, no i nie powiem też walkę między sobą, bo jak się pewnie domyślacie wypróżnianie przy pomocy innych nie jest przyjemne, powiedziałabym, że nawet bolesne. L
Ale udało się, miałam pierwsza operację, która przebiegła pomyślnie. Wszystko ładnie pięknie, ale po dwóch miesiącach mój nowy odbyt zaczął zarastać. Więc a piać, następna operacja tym razem powiększająca. Po kolejnych dwóch miesiącach ciotka zauważyła, ze dzieje się to samo co po pierwszej operacji i stwierdziła tak nie może być, że co kwartał będzie przeprowadzona operacja.
Pogadała tu, pogadała tam i okazało się, że jest możliwe zrobienie odbytu w taki sposób aby nie było potrzeby robienia operacji powiększającej. Nie będę się wdawać w szczegóły, tylko powiem, że wyciąga się koniec jelita na zewnątrz i robi się dupkę J.
I to była moja trzecia operacja, która dała mi więcej wolości (przy okazji Wam powiem, nie mam zwieracza, wiec gubię bobki jak sarenka :D ). A ponieważ jestem dziewczyną, więc musiałam też przejść operację sterylizacji, podczas której Pan doktor, żeby mi jelito nie wypadało (były takie przypadki) to mi je podwiązał.
I tak w przeciągu 6 miesięcy przeszłam 4 operacje.
Świętowałyśmy do niedzieli 6 listopada, kiedy ciotka zauważyła że chyba coś jest ze mną nie halo, bo jakaś taka markotna jestem, ani nie chce dać buzi, ani za bardzo jeść.
Więc w poniedziałek rano pojechałyśmy na badania, temperatura podniesiona, w usg wyszły ziarniniakowe ogniska zapalne, więc czekałyśmy już tylko na potwierdzenie diagnozy. Które przyszło w środę wraz z wynikami badań. Spoglądając na wyniki ciotka miała łzy w oczach, bo już wiedziała, że ciężka i droga kuracja przed nami. Ponieważ w zeszłym roku Cudak miał zapalenie otrzewnej i wiedziała z czym to się je.
I tu dochodzę do sedna, mam do Państwa wielką prośbę o wsparcie naszej zbiorki, chociażby symboliczną wpłata. Ponieważ leczenie tego typu choroby jest bardzo kosztowne, a nas już nie stać, bo wzięłyśmy już kredyt na leczenie Cudaka, a to co się porobiło z rata to jest olaboga.
Z góry bardzo Wam dziękuję za pomoc i trzymanie kciuków.
Pozdrawiam
Ana
Moje wyniki badań
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
McDonald’s <3
Menadżerki z mcdonalds pozdrawiają przesłodką kotkę :)
Paulina Szkudlarz - Organizator zbiórki
O tak, lubimy tam do Was czasem wpadać! Tylko ze ciotka się ze mną nie dzieli :( Ale jak będę następnym razem to się pewnie jakoś dogadamy za jej (ciotki znaczy) plecami. Bardzo Wam dziękuje. Smacznego Ana. Ciotka mówi ze nie mówi się smacznego tylko pozdrawiam W takim razie Pozdrawiam Was Ana.
Anonimowy Darczyńca
Dużo zdrówka dla kici 😍
Paulina Szkudlarz - Organizator zbiórki
Bardzo dziękuje za trzymanie kciuków. Ja mam trochę z tym problem, bo okazało się ze kciuków nie mam. Wiec tym bardziej dziękuje. Ana