Witam,
mam na imię Irmina, mam 37 lat i piszę w imieniu ukochanej Mamy, która sama nigdy nie prosiła o pomoc. To cudowna i niezwykle pracowita osoba. Trzy lata temu przeszła na emeryturę i pomagała w opiece nad wnukami. Życie naszej rodziny legło w gruzach od kiedy dowiedzieliśmy się o diagnozie. Oto historia mamy Ani.
Mama ma 62 lata, w lutym zaczęła uskarżać się na bóle brzucha i bardzo szybko zaczęła chudnąć. Wstępna diagnoza lekarska- kacheksja (wyniszczenie organizmu) Zlecona przez lekarza kolonoskopia i gastroskopia, wyszły książkowo lecz z dnia na dzień ból wciąż się nasilał. Lekarz zlecił tomografię komputerową, która wykazała około 20 drobnych guzków na płucach podejrzanych o przerzuty oraz dużego guza trzustki naciekającego na inne narządy. Mama odbyła konsultację u chirurga który stwierdził, iż ze względu na stan oraz ilość zaatakowanych narządów nie może zakwalifikować jej do operacji i zaproponował leczenie paliatywne, polegające na uśmierzaniu bólu. Na dzień dzisiejszy mama bierze leki przeciwbólowe na bazie morfiny, waży już tylko 40 kilo. W międzyczasie chwytamy się wszystkiego co może wspomóc mamę. Są to różnego rodzaju leki, wlewy witaminowe aby wzmocnić jej obciążony organizm. Odbyliśmy jeszcze kilka konsultacji u innych lekarzy, którzy dają nam nadzieję, ale sami nie jesteśmy w stanie ponieść kosztów leczenia.
Mimo strasznej diagnozy, mama ma ogromną nadzieję i wolę walki. Nie poddaje się i bardzo chce żyć, a ja zrobię wszystko, by żyła jak najdłużej i nie wyobrażam sobie, by miała nas opuścić...
Dziękuję też wszystkim ludziom Dobrego Serca, którzy zechcą nas wspomóc w dalszej walce. Proszę o pomoc w ratowaniu mojej mamy... Liczy się każda złotówka, modlitwa, dobre słowo... Dobro wraca
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Anonimowy Darczyńca
Mocno trzymam kciuki