To nie prawda, że jestem głucha. Jest szansa, żebym zaczęła słyszeć, pierwszy raz w życiu!
Cześć, jestem Nicola i w lipcu skończę 10 lat.
Jestem najmłodsza z trojga rodzeństwa. Mam kochanych i opiekuńczych rodziców.
Jak byłam mała, mama zgłosiła na bilansie, że nie mówię i nie reaguję na wołanie. Po badaniu Bera, okazało się, że jestem całkiem głucha. Lekarze skierowali mnie od razu na operacje implantu ślimakowego w klinice w Warszawie. Mama, jak to mama, chciała oszczędzić mi niepotrzebnego bólu i cierpienia, postanowiła, że operacja będzie ostatecznością. Tym bardziej, że wiązało się to z czasem i pieniędzmi, których nie mieliśmy.
Nie poddawaliśmy się - byłyśmy u wielu lekarzy, uważali, że aparat słuchowy nic nie pomoże i jest zbędny.
W między czasie nauczyłam się komunikować z rodziną.
Dwa lata temu poszłam do szkoły i wtedy okazało się, że ta wyuczona komunikacja nie wystarcza :(
Dostałyśmy skierowanie do kolejnego lekarza, który dał nam nadzieję!
Po dodatkowych badaniach okazało się, że jest szansa, żebym słyszała!
Okazało się, że na jedno ucho jednak słyszę w 10% i to właśnie ucho będzie przekazywać to co słyszy do drugiego ucha, lekarz powiedział, że jest to tzw. stymulacja słuchu. Operacja jednak nie była i nie jest konieczna, założenie aparatu słuchowego daje mi duże szanse na prawie normalne funkcjonowanie.
Będzie to mój pierwszy aparat słuchowy i bardzo się na niego cieszę :)
Aparat, który mam mieć to Sky B Up 50 i kosztuje 4500zł + wkładka 140zł (którą się zmienia co 3 miesiące). Ja potrzebuję dwa takie aparaty słuchowe, czyli jest to koszt już 9000zł + 280zł wkładki, co 3 miesiące.
Jesteśmy rodziną, która nigdy nie miała z górki, raczej zawsze pod :(
I tak dwa lata temu rodzice mieli ciężki wypadek samochodowy, mama prawie nie przeżyła. Walczyła bardzo długo, lekarze nie wierzyli, że z tego wyjdzie. Ale wywalczyła swoje życie. Teraz utrzymuje nas tata. Mama nie wiele może mu pomóc …
Nie stać nas na ten aparat słuchowy, mimo że jest on najtańszym modelem. Mamie udało się dostać refundacje z NFZ. Dostaniemy 2000 zł na jeden aparat, czyli 4000zł w sumie.
Brakuje nam łącznie 5000zł plus 280zł co 3 miesiące na wkładki do aparatu.
Mama przestała wierzyć, że może wygrać w tej walce. Zamiast uśmiechu pojawiły się łzy . Nigdy też nie prosi o pomoc, stara się zawsze sama wszystko „ogarnąć”. Ale tym razem sama tego nie udźwignie.
Dlatego to ja do Was piszę (z pomocą Cioci), z prośbą o pomoc, o wsparcie finansowe. Każda złotówka ma znaczenie, żebym mogła mieć mój pierwszy aparat słuchowy i pierwszy raz w życiu usłyszeć jak moja mama i tata mnie mocno kochają - na własne uszy :)
Bardzo WAM DZIĘKUJĘ za każdą pomoc! :)
Nicola
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!