Dzień dobry Wszystkim!
Mam na imię Ania . Jestem osobą ze stwierdzonym znacznym niedosłuchem, graniczącym z głuchotą. Po moich narodzinach nic nie wskazywało na to, że mam taką wadę. Gdy się okazało, że coś jest nie tak, o uszkodzenie słuchu podejrzewano antybiotyk, który dostawałam z powodu uciążliwych infekcji. Zrobione w późniejszym czasie badania genetyczne wykazały, że przyczyną jest obecność genu głuchoty odpowiedzialnego za uszkodzenie słuchu, który odziedziczyłam po obojgu rodzicach. Od najmłodszych lat byłam pod opieką Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu w Warszawie, jako rozwiązanie proponowano wszczepienie implantów, jednak moi rodzice nigdy się na to nie zdecydowali, za bardzo obawiali się podjęcia ryzyka, jakie wiąże się z takim zabiegiem, i wszystkich możliwych powikłań.Wiem, że od tamtego czasu dużo się zmieniło, medycyna w Polsce zrobiła duże postępy w stosowaniu implantów, odnosi osiągnięcia na skalę światową. Jednak w moim wieku jest już za późno na takie rozwiązanie, na nowo musiałabym się uczyć słyszeć, potem mówić. Ale przede wszystkim za bardzo się boję, by się poddać takiej operacji.
Mój niedosłuch dotyczy obu uszu, prawe nie słyszy w 60%, a lewe w 90%. Od 1998 r. używam więc aparatów słuchowych. Nie jest to rozwiązanie idealne, mam częste infekcje uszu, co zmusza mnie do zdejmowania aparatu z chorego ucha na czas wyleczenia. Do tego dochodzi ich bardzo wysoka cena, 10 tys 500zł, NFZ daje 4000zł, resztę trzeba uzbierać. Ale z pomocą bliskich jakoś do tej pory dawaliśmy radę. Skończyłam szkołę podstawową i gimnazjum w Człuchowie,potem było 4letnie technikum, w klasie o profilu fototechnicznym. Moją pasją jest fotografia, bo z powodu niedosłuchu wyostrzył mi się zmysł postrzegania otaczających mnie ludzi i świata, a także wrażliwość na ich piękno.
Obecnie mieszkam w Koszalinie, gdzie się uczę w Studium Pracowników Medycznych i Społecznych, profil: technik masażysta, a także pracuję w pizzerii. Wchodzę w samodzielne, dorosłe życie. Póki co, nie stać mnie jednak na utrzymanie się i zakup nowych aparatów. Co mogę, to odkładam. Bo co jakiś czas, około 5 lat, trzeba je zmieniać. Musiały „rosnąć” wraz ze mną, zużywały się,pojawiają się też na rynku ich doskonalsze wersje, co jest dla mnie ważne, bo mój niedosłuch postępuje. To zawsze był duży wydatek. Część otrzymywałam w postaci niewielkiej pomocy finansowej z PCPR (Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie), a część pokrywała rodzina, na tyle, na ile mogła.
Dlatego teraz zwracam się z prośbą do dobrych ludzi o pomoc w uzbieraniu części sumy na nowe aparaty słuchowe.
Z przyjemnością odpowiem wszystkie pytania. Dziękuję serdecznie.
Dodam,że w napisaniu tego tekstu pomogła mi moja ciocia, ja nie znam na tyle dobrze języka.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Marudka
Powodzenia
Anonimowy Darczyńca
Powodzenia w dalszym zbieraniu ;)
KlaudiaP
Buziaki Aniu 😘
Erni ;)
Niewiele, ale zawsze coś ;) Powodzenia !
Anna Kurzec - Organizator zbiórki
Dziękuję bardzo ☺️
Anonimowy Darczyńca
Ania jeszcze raz dla Ciebie!;-)
Anna Kurzec - Organizator zbiórki
Dziękuję bardzo ☺️