O czym myślisz, gdy wyjmujesz pachnące pranie z pralki ?
Albo wieczorem biorąc gorącą kąpiel przy lampce wina?
To, co dla większości z Nas jest oczywistością, dla niektórych pozostaje tylko marzeniem...
Pani Justyna i trójka jej dzieci nie mają ciepłej wody w kranie ani pralki. Nie mają nawet łazienki. Za wannę służy im dziecięca wanienka, należąca do najmłodszego członka rodziny. Myją się po kolei. Najpierw mama kąpie najmłodszego Pawełka, później Piotruś. Mama dolewa czajnik gorącej wody, aby mogła się też umyć Magda. Na końcu myje się Pani Justyna. Woda jest już zimna, ale szkoda jej marnować ciepłą, bo butla z gazem kosztuje.
Rodzinę Pani Justyny poznaliśmy w zimę, podczas akcji Szlachetna Paczka.
Ubiegły rok przyniosł im zarówno wielkie szczęście jak i wielką tragedię.
Pani Justyna i jej mąż jakoś sobie radzili. Pani Justyna była w ciąży i we wrześniu urodziła trzecią pociechę Pawełka. Jej mąż pracował na czarno na budowie, weekendami dorabiał w niedalekiej stadninie koni. Wspólnie mieli jedno marzenie- własny kąt. Dotąd mieszkali u teściowej, która zakochana była w swoim synu i wnukach.
Niestety los pisze swoje scenariusze. W listopadzie mąż Pani Justyny zachorował na covid, choroba postępowała bardzo szybko, po 2 tygodniach zmarł. Całej rodzinie świat się zawalił. Starszy syn, który był bardzo związany z ojcem, do tej pory nie potrafi pogodzić się z jego odejściem. Budzi się w nocy i woła tatę. Nastoletnia córka nie chce wychodzić z domu, korzysta z pomocy psychologa szkolnego. Teściowa Pani Justyny załamała się po śmierci ukochanego syna. Nie mogąc pogodzić się z bolesną stratą, wiosną tego roku wyrzuciła synową oraz wnuki ze swojego domu. Jak stwierdziła "nie potrafi mieszkać z kimś, kto tak bardzo przypomina jej syna".
Mama z dziećmi nie miała się gdzie podziać, skromne dochody nie pozwoliły na wynajęcie mieszkania, zresztą w okolicy nie ma nawet mieszkań do wynajęcia. Zabrała dzieci i zamieszkała z nimi w domu, który należał do rodziców Pani Justyny.
Niestety dom jest w opłakanym stanie. Zbudowany ponad 70 lat temu, ogrzewany wyłącznie kozą. Starą instalację elektryczną naprawiał jeszcze za życia mąż pani Justyny. Mieli plany, aby ten dom wyremontować i kiedyś w nim zamieszkać.
Mama z trójką dzieci nie ma łazienki. Nie ma nawet kranu z którego leciałaby woda. Za toaletę służy im stary wychodek, który znajduje się obok domu. W lato jakoś sobie radzą, ale w zimie, będzie tam śnieg i mróz.
Mama i jej dzieci nie proszą o to. Pogodzili się już ze swoim losem i cieszą się tym, co mają. Jednak nam serce pęka i nie możemy się z tym pogodzić. Chcielibyśmy dać im odrobinę nadziei na lepsze jutro. Chcemy stworzyć im prawdziwą łazienkę - z ciepłą wodą, prysznicem, pralką. Na razie jest tylko pomieszczenie, ale z pomocą ludzi dobrej woli mamy szansę zbudować namiastkę domu.
Wierzymy, że razem uda nam się poprawić życie Pani Justyny i jej dzieci !
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!