Nie mam horej curki, nie głoduję ani nie żebrzę. Studiuję sobie dziennie, pracuję, opłacam dwa kredyty, wynajęte mieszkanie, internet, telewizję i telefon, więc nie przelewa mi się za bardzo (tzn: starcza do pierwszego, ale zwykle nic nie zostaje)
Mam marzenie, od 5 lat, czyli odkąd zdałam prawo jazdy zbieram na samochód. Zawsze były jakieś ważniejsze wydatki, bo albo piec się zepsuł w domu i musiałam dołożyć mamie na kupno nowego, co by zimą w dupkę ciepło było, albo zepsuła się pralka i musiałam kupić nową, później okazało się, że przyjaciółka zaprasza na wesele, to i w kopertę przydałoby się włożyć, więc za każdym razem oszczędności, które ciułam i odkładam z myślą o autku - rozpływają się w powietrzu.
Jestem dobrym człowiekiem, krew oddaję honorowo (8 litrów już), ustępuję miejsca w autobusach i zazwyczaj wszystkim staram się pójść na rękę. I podobno karma wraca i dobrzy ludzie zostaną nagrodzeni, a to moje jedno marzenie jakoś tak nie chce się spełnić, bo zawsze coś ważnego znajdzie się obok.
Więc może jak ktoś jest bogaty, ma dużo wszystkiego, lubi uszczęśliwiać ludzi i chce mi dołożyć do wspomagania i instalacji gazowej to będzie mi bardzo miło. W ciągu ostatnich 6 miesięcy uzbierałam 2 tysiące - żeby było autko do jeżdżenia, a nie do stania u mechanika brakuje mi troszkę jeszcze.
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!