Wczoraj pani Kasia R. umieściła w grupie post o małym psiaku przebywającym w lesie w okolicy Lęborku.
https://www.facebook.com/groups/ZaginioneTrojmiasto/permalink/3885687428214998
Zauważyła go przejeżdżając drogą, jednak mimo usilnych prób zabezpieczenia, nie udało się go złapać. Oznaczyła miejsce bytowania malucha maseczkami higienicznymi z napisem "piesek".
Wcześniej kupiła miseczki, karmę, kocyk, ale psiak schował się w przebiegającym pod drogą 8 metrowym tunelu i nie było żadnej opcji, by go stamtąd wydobyć. Pani Kasia musiała wracać do znajdującego się prawie 100 km dalej domu, ale była tak przejęta losem psiaka, że post o nim umieściła w grupie.
(Opisałam dokładnie, bo wczoraj znalazło się kilka miłych osób, które za to, że zostawiła psa samego w lesie, napisało bardzo niemiłe komentarze, a tymczasem pani Kasia zrobiła wszystko, co mogła i sprawiła się na medal).
Do rzeczy. Post w grupie zatwierdzała Dorota, która natychmiast przesłała go do mnie, a ja z kolei poprosiłam panią Kasię o pilny kontakt.
W ten sposób w niespełna 30 minut od wrzucenia posta razem z mężem byliśmy już w drodze do lasu.
No ale... szukaj wiatru w polu, szukaj psa w lesie...
Z pomocą przyszły zawieszone przez panią Kasię na drzewie maseczki (genialne!), dzięki którym bez problemu odnaleźliśmy kryjówkę psiaka.
Cóż, kiedy tkwił on w połowie przebiegającego pod leśną drogą 6 metrowego tunelu, bez żadnej możliwości wydostania go stamtąd. Żeby go w ogóle dostrzec, musieliśmy położyć się w rowie (kiedyś płynęła tam woda) i zaświecić latarką.
Kiedy moim oczom ukazała się maleńka, przeraźliwie dygocząca drobina, wiedziałam, że do domu bez niej nie wrócę.
Sytuacja patowa- ciężko skusić psa jedzeniem, bo pani Kasia nie tylko napełniła, ale i przepełniła mu żołądek- trzeba organizować klatkę łapkę.
I wtedy stał się cud. Z tunelu wyłonił się maleńki łepek, w tempie błyskawicznym pochwycił pudełko z karmą i zniknął na powrót w czeluściach.
Spróbowałam z drugą saszetką, podchodziła, próbowała jeść, ale cały czas zachowywała bezpieczną odległość, a i możliwość działania z ręką włożoną do tunelu- żadna.
Zatem mieliśmy tylko jedną szansę i świadomość, że jeden błąd zepsuje wszystko.
Mój mąż położył się nad tunelem (w błocie i liściach ;) ), ja stałam w pogotowiu z przygotowaną smyczą i obrożą. Jedzenie z saszetki wysunęłam ze środka na taką odległość, by psiak chcąc je zjeść, musiał w ponad połowie długości ciała opuścić tunel.
Pewnie już się domyślacie, że było to łapanie gołymi rękami- mnie zdarza się robić to dosyć często, ale odradzam- nie jest to bezpieczne.
Potem poszło już błyskawicznie. Z wrażenia przestałam oddychać, kiedy małe, chudziutkie ciałko wynurzyło się z tunelu. Jeden szybki ruch ręką (to ta jedyna szansa) i krzyk udręczonego ;) psiaka tak wielki, że słychać go było w połowie okolicznych wiosek.
Szybko obroża, szybko smycz, wzięłam małą na ręce, a ona już nawet nie protestowała... Wtuliła się we mnie całym ciałkiem, jakby wiedząc, że to koniec jej tułaczki i poniewierki, koniec zimna i głodu.
Drogę z samochodu do domu przebyliśmy wzbudzając zainteresowanie mijających nas osób, ale i wygląd nasz był dość osobliwy.
Moje spodnie, po czołganiu się w rowie po mokrych liściach, zmieniły kolor, kurtka też jakby inna, Tomek po leżeniu w błocie wyglądał jeszcze ciekawiej. Sunia sprawiała wrażenie bardziej zaciekawionej niż wystraszonej, nie mogła tylko zapanować nad drżeniem spowodowanym wychłodzeniem organizmu.
W domu szybka kąpiel, bo zapach miała taki, jakby mieszkała w kompostowniku.
Potem przyszło to gorsze- usuwanie kleszczy. Wyciągaliśmy je na 2 tury, skończyliśmy przed północą, dziś wyciągnęliśmy kolejne- łącznie ponad 100. Najgorsze, że ciągle jeszcze znajdujemy na niej kleszcze chodzące, zatem to na pewno nie koniec.
Musiała być w tym lesie dość długo, bo wychudzona jest przeraźliwie. Waży 4 kg, pod sierścią same kosteczki. Z dróg rodnych krwawa wydzielina ze śluzem.
Nie zna smyczy, nie umie chodzić po schodach, przeraża ją ruch miejski. Oprócz badań weterynaryjnych musimy zacząć szybko socjalizację.
Nie jest też nauczona czystości, załatwia się w domu.
WETERYNARZ
Dopisuję część drugą, bo właśnie stamtąd wróciliśmy.
No i niestety... Mamy odkleszczową anaplazmozę.
Tak bardzo liczyłam na to, że uda nam się uniknąć tego dziadostwa. :(
Kropka, oprócz krwawej wydzieliny z dróg rodnych, nie ma wyraźnych objawów klinicznych, ale możliwe jest też to, że jest u mnie zbyt krótko i ich nie zauważam.
Ma jakieś zalegania w macicy i w przewodzie pokarmowym- wszystko do obserwacji.
Koszt leczenia anaplazmozy (bo przecież przeżyje i wszystko bedzie dobrze!) sugerowany przez panią weterynarz powinien zamknąć się w 2 tysiącach.
Dostała zastrzyk wzmacniający, antybiotyki do domu, jeżeli będzie działo się coś złego, mamy jutro przyjść na kroplówkę.
W poniedziałek kolejna kontrolna morfologia. Zobaczymy, czy reaguje na leki.
Z pobranej krwi zostanie też wykonany test PCR, ale z tego przejęcia zapomniałam, o czym ma zdecydować jego wynik.
Zatem zaczynamy walkę z tą dziadowską odkleszczówką. Choroba jest w stanie zaawansowanym i przeraża mnie świadomość, że gdyby pani Kasia nie zauważyła Kropki i nie dała ogłoszenia, to ja bym po nią nie pojechała i umarłaby, biedna, w tym lesie- z choroby, z zimna i z głodu.
Kwotę zbiórki ustawiam na 3500. Wliczam w nią zakup karmy, smyczy, szelek, gryzaków, podkładów, koszt wszystkich szczepień, kastracji i kolejnych badań USG.
Zaczynamy walkę. Nie wyobrażam sobie, by to maleństwo, po tym wszystkim co przeszło, miało teraz pobiec za Tęczowy Most.
Nigdy w życiu.
Nikt jej nie szuka, nikt za nią nie tęskni.
Ma tylko nas.
Pomożemy Kropce?
PS Kleszczy ilość katastrofalna. Przy 120 przestaliśmy liczyć. W gabinecie wyciągnięte kolejne 5 i żywe wciąż po niej chodzą.
Dostała już preparat. Zaraz będzie lepiej
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Pomagam.pl to największy i najpopularniejszy w Polsce serwis do tworzenia internetowych zbiórek pieniędzy. To narzędzie, które umożliwia każdemu i całkowicie za darmo założenie zbiórki w kilka chwil.
Dzięki Pomagam.pl w łatwy i bezpieczny sposób zbierzesz fundusze na to, co dla Ciebie ważne m.in. pokrycie kosztów leczenia, wsparcie bliskich w trudnych chwilach i na inicjatywy bliskie Twojemu sercu.
Krok 1:Chcesz założyć zbiórkę, ale nie wiesz od czego zacząć? Nie martw się! Obejrzyj krótki film poniżej, który tłumaczy, jak działa Pomagam.pl.
Krok 2:Zbiórkę na Pomagam.pl przygotowujesz i publikujesz samodzielnie. Nie przejmuj się - założenie zbiórki trwa dosłownie kilka chwil i jest prostsze, niż myślisz. Sprawdź poniższy poradnik.
W momencie tworzenia zbiorki możesz wybrać, czy chcesz ją prowadzić samodzielnie czy ze wsparciem Pomagam.pl. Pierwsza opcja jest całkowicie darmowa. Jeśli natomiast zdecydujesz się na promowanie zbiórki z naszym wsparciem, będziemy przypominać o Twojej zbiórce i zachęcać do wpłat osoby, które ostatnio odwiedziły stronę Twojej zbiórki (tzw. retargeting).
W tym celu będziemy wyświetlać Twoją zbiórkę zarówno na stronie głównej Pomagam.pl jak i w reklamach internetowych. Zwiększa to szanse na to, że więcej odwiedzających Twoją zbiórkę osób zdecyduje się ostatecznie na wpłatę lub udostępnienie zbiórki. W zamian za to dodatkowe, nieobowiązkowe wsparcie w promocji od każdej wpłaty potrącimy automatycznie 12%.
Krok 3:Twoja zbiórka jest gotowa, czas zacząć działać! Nikt nie wypromuje Twojej zbiórki tak jak Ty, dlatego pamiętaj, żeby udostępniać ją we wszystkich mediach społecznościowych: Facebook, Instagram, Twitter, LinkedIn czy YouTube i TikTok. Zacznij od rodziny i przyjaciół - poproś ich o udostępnienie i zachęć do wpłat. Wyślij znajomym linka do zbiórki z krótkim opisem na Messengerze, SMSem lub mailowo. Następnie skontaktuj się z lokalnymi mediami z prośbą o publikację Twojej zbiórki oraz zaangażuj w promocję okoliczne organizacje społeczne, władze samorządowe, instytucje oraz osoby znane w Twojej okolicy.
Pamiętaj, im więcej osób dowie się o Twojej zbiórce, tym większa szansa na osiągniecie celu! Więcej porad znajdziesz w ebooku, jak założyć i prowadzić skuteczną zbiórkę. Znajdziesz go w swoim panelu zarządzania zbiórką po jej stworzeniu. Sprawdź również naszego bloga, w którym dzielimy się praktycznymi poradami i wskazówkami.
Krok 4:Wszystkie osoby odwiedzające Twoją zbiórkę mogą szybko i bezpiecznie wpłacać na nią pieniądze, np. przy użyciu przelewów internetowych, kart kredytowych, tradycyjnych przelewów bankowych, a nawet na poczcie! Wpłaty księgują się natychmiast. Wszyscy widzą, jaką kwotę udało się już zebrać i mogą zapraszać do zbiórki kolejne osoby.
Krok 5:Pieniądze ze zbiórki możesz wypłacać na konto bankowe w każdej chwili i tak często, jak chcesz. Wypłata pieniędzy trwa na ogół 3 dni robocze. Wypłata nie spowoduje zmiany stanu licznika wpłat na stronie Twojej zbiórki. Możesz dalej zbierać pieniądze, a zbiórka będzie trwać aż do momentu, gdy zdecydujesz się ją zamknąć.
Prawda, że proste? To właśnie dlatego dziesiątki tysięcy osób prowadzi już swoje zbiórki na Pomagam.pl. Nie czekaj. Dołącz do nich teraz! Aby założyć zbiórkę, kliknij tutaj lub w przycisk poniżej:
Katarzyna
Trzymaj się Kropeczka! <3
Anonimowy Darczyńca
Kropka, walcz, nie poddawaj się 💪
Elżbieta Rudniak
Dużo zdrówka dla Kochanej KROPECZKI
Anonimowy Darczyńca
Katarzyna R.