Witam, nazywam się Szymon i jestem właścicielem tej oto suczki. Kupiliśmy go 14-go czerwca. Jak się teraz okazało z pseudo hodowli. Miał wtedy równe 8 tygodni. Problemy były od samego początku, miała rozwolnienie. U weterynarza powiedzieli, że to zatrucie, dali jej same probiotyki i mamy przyjść za tydzień. 6 dni później sytuacja znacznie się pogorszyła, zaczęły się wymioty (bardziej takie ulewanie) się co 20 minut. Sunia dostawała zastrzyki średnio 4 dziennie których okropnie nie lubi. Miała wykonanych 8 RTG - z kontrastem, na których pojawił się jakiś cień w w okolicach żołądka. Wczoraj (27-go) stanęliśmy przed dylematem, albo czekamy do poniedziałku na gastroskopie albo rozcinamy ją i sprawdzamy co jest. Sunia prawdopodobnie nie dożyłaby do poniedziałku więc zdecydowaliśmy się na otworzenie jej. Niestety operacja miała duże szanse na niepowodzenie (moim zdaniem jakieś 30% szans było że to się uda). Sunia była osłabiona, kroplówki mało co pomagały i do tego jest mała. Gdy się z nią pożegnaliśmy z wielkim płaczem, rozpoczęła się najdłuższa godzina w naszym życiu. Ku zdziwieniu zabieg się udał i się obudziła. Okazywała bardzo dużą wole walki, co już było widać od pierwszych dni, gdy jej stan się pogorszył. Niestety w żołądku nic nie ma, ale pani Doktor zobaczyła totalnie BLADĄ wątrobę. Powiedziała że miała z takim widokiem do czynienia, kiedy pracowała w Ostrawie i operowała psiaki na zespolnie wrotno-oboczne.
W poniedziałek sunia miała robione badania na kwasy żółciowe, które niestety wykluczyły nasze podejrzenia. Dzisiaj byliśmy w Ostrawie w Klinice. Podobno Pan Weterynarz jest świetny, wyciągnął niejednego psa z poważnych dolegliwości, gdy inni już nie dawali szans. Powiedział, że sunia z takimi wynikami krwi nie ma szans. Aby móc postawić jakąkolwiek diagnozę i ją ratować musi zostać na 3 dni w szpitalu. W środę będzie miała gastroskopię, pobiorą biopsję, powtórzą badania na kwasy żółciowe. Będziemy informowani o wszystkim. Nie da się leczyć bez diagnozy. Uśpić Zulci nie mamy odwagi, dopóki jest choć cień szansy na wyleczenie. Jest kochanym psiakiem, będziemy walczyć. Pobyt w Klinice i diagnoza to koszt 1500 zł ( 9000 KC). To pewnie dopiero początek. Ale nie mamy serce jej nie pomóc, jeśli ona sama tak się stara i walczy.
Wydałem wszystkie swoje oszczędności na zakup suni, mama wspiera bieżące leczenie. Prosimy Was o wsparcie dalszej walki o jej życie. Nie możemy pozwolić jej odejść. A pseudo hodowcy na pewno nie odpuścimy.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Aleksandra Lucka
Zdrówka dla pieska
JACEK
Ok
Claudyna
Dużo zdrówka i szczęścia dla tego Maluszka 🐶 Malutka walcz dzielnie!!! 💪🏼