Marakuja dużo przeszła w ciągu swojego 8-miesięcznego życia. 😿
Wyszła ze skrajnego kociego kataru, z masywnego zapalenia płuc i układu pokarmowego i od kilku miesięcy wiodła beztroskie życie w domku razem ze swoimi braćmi - Mango i Kokosem. Niestety los znowu wystawił jej życie na próbę... Czeka nas długie i drogie leczenie, dlatego zwracam się do Was o pomoc 🙏
Majka to moje oczko w głowie. Odratowana przez dziewczyny z Towarzystwa Pomocy Kotom ProFelis spędziła kilka tygodni w szpitalu, lecząc koci katar. Wydawało się, że najgorsze za nią...
Jednak w dniu, w którym miałam ją adoptować, zagorączkowała. Rozwinęło się u niej masywne zapalenie płuc i układu pokarmowego. Mimo tego, że nie wiedziałam czy przeżyje, nie zostawiłam jej. Odwiedzałam ją w lecznicy, jeździłyśmy po weterynarzach, robiłyśmy niezliczoną ilość badań, a w chwilach pomiędzy nimi brałam ją do siebie, żeby zaznała chociaż trochę domowego ciepełka.
Jakby tego było mało, w trakcie diagnostyki okazało się, że Marakuja ma wrodzoną wadę nerek. Pamiętam jak powstrzymywałam płacz, obserwując jej USG. Wielotorbielowatość nerek jest nieuleczalna i trudno przewidzieć, ile kot z nią pożyje. Mimo tego, postanowiłam jej dać dom i najlepszą możliwą opiekę.
I jak to często bywa - miłość była lekiem na całe zło 💛 Stan Marakui szybko się poprawiał, mogła już być u mnie na stałe i przyjeżdżać tylko na kontrole. Na początku nieufna, bo człowiek kojarzył jej się tylko z lekami i badaniami, każdego dnia otwierała się coraz bardziej. Objawy ustępowały, wyniki badań poprawiały i powoli zaczęliśmy zapominać o tym, że była krytycznie chora.
Minęło kilka miesięcy. Marakuja rosła cała i zdrowa, nie łapiąc nawet przeziębienia, na które co chwilę chorował jej brat Mango. Nawet jej upośledzone nerki dzielnie filtrowały krew i w badaniach nie było żadnych odchyleń. Sielanka skończyła się wczoraj... 🥺
Majka stała się osowiała i apatyczna, a jej brzuch zrobił się wielki jak balon. Od razu zabrałam ją do weterynarza, gdzie potwierdziły się moje najgorsze przypuszczenia. Jej brzuszek był pełny płynu a temperatura ciała poszybowała w górę. Znowu wszystko stanęło na głowie, trzeba było zrobić komplet badań, kupić nową porcję leków i pojechać na konsultację. Rozwinęło się u niej poważne zapalenie, które nieleczone kończy się śmiercią 💔
Czeka nas trzymiesięczna i bardzo droga batalia o życie, dlatego z całego serca Was proszę o pomoc w sfinansowaniu leczenia 🙏 Rozpoznanie zostało postawione bardzo wcześnie, więc mimo niebezpiecznej choroby, rokowanie jest bardzo dobre. Marakuja to wojowniczka jakich mało i już nie raz pokazała, że się nie poddaje. Wiem, że teraz też wygramy 💪
Dziękuję z góry za wszelką pomoc. Pieniądze z tej zbiórki zostaną przeznaczone na pokrycie kosztów leczenia oraz wielu kontrolnych wizyt i badań, które będzie musiała mieć wykonane.
Wierzę, że razem damy radę uratować Księżniczkę! 😻
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Barol
Powodzenia i trzymam kciuki razem z moją kocią rodzinką!