Dzień dobry, nazywam się Julia i nie myślałam, że kiedykolwiek będę na tej stronie w innym celu niż wpłacanie pieniędzy potrzebującym. Miałam nadzieję, że będę w stanie zadbać o siebie w sposób prawidłowy, aczkolwiek z dnia na dzień zaczęłam rozumieć że nie mam żadnych sprzymierzeńców na swojej drodze. Poza moim drogim chłopakiem, na którego zawsze mogę liczyć wsparcie jest prawie, że żadne, a stan w mojej głowie coraz gorszy. Zaczęło się w wieku 9 lat, choć początki różnych odchyleń, które w sobie zaobserwowałam już i w wczesnym dzieciństwie dawały o sobie znać. W każdym razie wiek 9 lat był zaiskrzeniem się konfliktu pomiędzy moimi rodzicami, patologia wyłącznie przybierała na wadzę, a w domu coraz częściej dochodziło do rękoczynów. Nienawidzili się i tą nienawiść zrzucali na mnie, od lat stawiając pod ścianą "który rodzic jest lepszy", a który gorszy. Dzisiaj jestem zupełnie świadoma, że oboje są siebie warci i bagaż emocjonalny, który dostałam w tak młodym wieku nie mógł się niczym dobrym skończyć. W podstawówce doświadczałam gnębienia przez widoczne lęki, izolowanie się oraz nie radzenie sobie z relacjami międzyludzkimi - Jako że byłam łatwym celem, to szybko obróciło się przeciwko mnie. Stany depresyjne, samookaleczanie, myśli samobójcze to wszystko ciąży w mej głowie od lat. Obawiam się w jak poważnym stanie psychicznym mogę się teraz znajdować, a przez brak środków/zainteresowania z żadnej strony w zakresie wysłania mnie gdziekolwiek, to od lat wyłącznie snuje domysły co może mi być. Bo co jest ze mną nie tak? Chciałabym obudzić się w dniu, w którym moje myśli będą spokojne, nie będę się ich bać ani zostawania w swojej głowie na dłużej. Chciałabym tak samo zacząć żyć, nie bić się z niekontrolowaną chęcią skończenia własnego życia, mimo że ta pokusa jest silna i nieprzerwanie ciągnie mnie do jednego. Pragnę walczyć, bo nie jest ta walka już tylko dla mnie. Mam cudowną drugą połówkę i kochające zwierzęta, wolę o stokroć dożywać ich starości, widzieć jak się zmieniają, obserwować osiągniecia osoby, którą kocham całym swoim sercem - jednak jestem przerażona, że nie zdołam. Pomocy, to takie błagalne i upokarzające prosić, ale liczę na Państwa i niczego nie oczekuje.
Dziękuje.
Liczy się każdy grosz dający mi możliwość wyjścia na swoje, choćby do małego pokoiku na wynajem i zasięgnięcia pomocy. Zawsze siebie olewałam, dzisiaj nie chcę. Wesołych Świąt:)
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!