Od samego początku życie Gojo nie układało się najlepiej. Został adoptowany razem z kumplem z bandy, który zostawił go samego przegrywając walkę z panaleukopenią. Kociak stał osowiały i miał biegunkę. W kontrolnych badaniach okazało się, że jest nosicielem giardii, która mocno nadszarpnęła jego układem odpornościowym. Pojawiła się grzybica. Na szczęście szybka reakcja nie doprowadziła do jego łysienia i nadal był przystojniakiem, który czarował wszystkich gości swoim pięknym futerkiem i złotymi oczami.
Niestety los go nie oszczędzał i chwilę później pojawiła się gorączka - kolejna wizyta w klinice. Po wszystkich koniecznych badaniach potwierdziły się domysły weterynarzy... Okazało się, że Gojo choruje na śmiertelną chorobę, która powoduje miedzy innymi zapalenie otrzewnej i żółtaczkę, nie wspominając o gorączce, braku apetytu i braku energii. Niestety koszty leczenia są bardzo wysokie z uwagi na długotrwałe podawanie leków. W połączeniu z badaniami kontrolnymi, to wszystko znacznie przekracza mój budżet, który i tak już został mocno nadwyrężony przez poprzednie diagnozy i próby ratowania jego młodszego przyjaciela.
Gojo ma dopiero 5 miesięcy, czeka go wspaniałe życie, jednak bez natychmiastowej terapii, najprawdopodobniej nie dożyje nawet tygodnia. Nie dajmy mu przegrać tej walki i pokażmy, że my ludzie mamy wielkie serca. Bardzo prosimy o Wasze wsparcie, bo sami nie damy rady <3
Za każdą złotówkę jesteśmy bardzo wdzięczni!
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!