Witam. Mam na imię Irena.
W 2008 roku, pewnego ranka, nie mogłam się poruszać. Trafiłam do szpitala i okazało się, że mam kręgozmyk czwartego stopnia. Miałam operację kręgosłupa lędźwiowego, która trwała 6 godzin. Potem przeszłam specjalistyczną rehabilitację, która przyniosła efekty. Myślałam, że to koniec problemów.
Niestety, po czterech miesiącach okazało się, że trzeba operować kręgosłup szyjny. I znowu cierpienie... Ale po roku w miarę dobrze funkcjonowałam.
W 2017 roku dowiedziałam się, że mam złośliwego raka lewej piersi. Przeszłam trzy operacje. W końcu zostałam bez piersi. To było dla mnie straszne. Ale trzeba dalej żyć i być silną. Mimo wszystko zachorowałam na depresję, której nie da się wyleczyć, bo ciągle towarzyszy mi stres.
Pięć lat leczenia przyniosło względny spokój.
W 2022 roku, 15 sierpnia (nigdy nie zapomnę tego poranka), nie mogłam oddychać, a w klatce piersiowej miałam guz wielkości pomarańczy. Zadzwoniłam po pogotowie – ledwo mówiłam, bo brakowało mi powietrza. Zabrali mnie do szpitala. Przeszłam wiele badań. Skierowano mnie do onkologa – i znowu kolejne badania. Po kilku dniach okazało się, że mam przerzuty do kości, do lewego płuca, a zmiany dotarły także do szyi.
Zaczęłam naprawdę cierpieć. Stres, osłabienie, nadpotliwość i straszne bóle kości, które zostały mi do dziś.
Nie mogę pracować i proszę każdą osobę, która może pomóc – o wsparcie, w miarę możliwości.
Będę bardzo wdzięczna. 🙏
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!