Magdalena Cichecka
Kochani, piszę dopiero teraz ponieważ to był i jest dla nas ciężki czas. Niestety Stefanka już z nami nie ma. Nasz Kotuś zasnął 02 sierpnia. Dzień po moich urodzinach. Stefanek bardzo się męczył. Nikt nie potrafił mu pomóc. Pomimo starań z naszej strony i ze strony naszej Pani weterynarz, nie udało się nam go uratować.
Kawałek naszego serca odszedł razem z nim. Tłumaczymy sobie, że już się nie męczy i że przeżył z nami tyle pięknych lat ale nie jest to proste.
Stefek dostał zastrzyk usypiający leżąc na trawce i czując wiatr w futerku. Chociaż tyle na koniec mogliśmy dla niego zrobić.
Został pochowany pod dębem na wsi i dostał piękny kamień ze swoim imieniem.
Wciąż płaczę przypominając go sobie. Teraz też lecą mi łzy ale tak niestety będzie jeszcze długi czas. Musimy się z tym pogodzić.
Bardzo dziękuję wszystkim, którzy pomogli w zbiórce. Połowa środków zostanie przeznaczona na Stefanka i połowa będzie dla Bafinki na dalsze leczenie.
Buffy cały czas walczy. Dostaje nowe leki, które na ten moment pomagają więc aż tak nie kuleje i znowu chętnie wychodzi na spacery. Lekarz próbuje wyciągnąć ją bez operacji i trzymamy za to kciuki.