Zdruzgotany, bezradny, tak właśnie czuję się od paru lat. Witam Cię i od razu, w ramach uczciwości przyznaję, że moje nazwisko jest inne niż podane. Boję się, że jakimś cudem podanie prawdziwego mogłby mi dodatkowo zaszkodzić. Mieszkam w małym mieście (niewiele ponad 10 tys. mieszkańców). Nigdy nie sądziłem, że kiedykolwiek musiałbym skorzystać z tego typu serwisów pomocowych, ale sytuacja zmusiła mnie do podjęcia choćby próby. Nie wiem na co liczę. Mam więcej niż 35 lat każdy mógłby powiedzieć, że jestem dużym chłopcem i powinienem radzić sobie sam. Próbowałem, ale tracę siły i możliwości.
Zaczęło się niewinnie
Półtora roku temu chyba ktoś z okolicy dowiedział się, że jestem gejem, co rozpoczęło moje problemy. Zaczęło się od "niewinnego" podrzucania do skrzynki na listy różnych gazet (Niedziela, itp.), czy ulotek jakichś organizacji, na których ktoś zaznaczał fragmenty dot. homoseksualizmu. Takich wrzutek było kilkanaście na przestrzeni paru miesięcy. Potem nastąpiła krótka cisza i wydawało się, że ktoś dał sobie spokój. To jednak okazał się być jedynie wstęp. W okresie Świąt Bożego Narodzenia w 2020 roku, w drugi dzień Świąt zobaczyłem swój samochód cały porysowany gwoździem, scyzorykiem lub czymś podobnym. Miałem co prawda auto-casco, z którego usunięcie szkód co prawda zostało pokryte, ale znacząco zwiększyła sie składka. Brak monitoringu, brak świadków, policja stwierdziła niemożność ustalenia sprawcy, choć dla mnie finansowo niczego to nie zmieniało.
Po kolejnych kilku miesiącach spokoju, w trakcie pobytu u rodziców latem ubiegłego roku, ktoś zalał mi zamki w drzwiach jakimś klejem. Ilość tego była tak duża, że ślusarz stwierdził, że drzwi trzeba wymienić. Kolejny raz brak świadków, brak sprawcy. A ja zostałem z wydatkiem. W październiku ubiegłego roku kolejne zdarzenie. Tym razem przebito mi wszystkie cztery koła w samochodzie. Zrobiono to tak, że jakakolwiek naprawda była niemożliwa. Konieczna wymiana kompletu dętek i opon. Policja znowu rozłożyła ręce, bo brak śladów, świadków. Znowu ubezpieczyciel pokrył koszty wymiany, ale to kolejny raz zwiększyło składkę. W czasie Świąt Bożego Narodzenia byłem u rodziców. Po powrocie okazało się, że ktoś skleił w drzwiach wejściowych uszczelkę z futryną. Tym razem koszty mniejsze, bo wymiana uszczelki i czyszczenie futryny, ale co to za pocieszenie?
Coraz bardziej znerwicowany zacząłem popełniać błędy w pracy, którą w maju br. straciłem. Musiałem zrezygnować z auto-casco samochodu i żyć z oszczędności. Zaledwie kilkanaście dni później ponownie przebito mi koła w samochodzie, choć zacząłem parkować na innej ulicy. Tym razem już nie mogłem sobie pozwolić na wymianę, bo byłem już bez ubezpieczenia i środków na dodatkowy wydatek. Zapożyczyłem się u wspaniałych znajomych na kolejną wymianę kół, a sprzedać samochodu nie mogę, bo jest potrzebny ze względu na stan zdrowia rodziców.
Byle uciec
Pewnie zapytasz, dlaczego nie podjąłem nowej pracy? Bardzo tego chcę, ale nie mam sił psychicznych by podjąć ją mieszkając w tym samym miejscu, zostawiając mieszkanie bez nadzoru na wiele godzin. Jedynym moim marzeniem już jest tylko to by się stąd wyprowadzić. Zostawić to miejsce i zapomnieć o jego istnieniu. Nie mam jednak środków by stąd uciec, wynająć mieszkanie w jakimś innym mieście, jakoś się urządzić, podjąć pracę i spróbować wreszcie żyć w spokoju. Tyle mi wystarczy na początek. Trochę spokoju. Nie wiem jaką kwotę zbiórki wybiorę, bo każda będzie dla mnie abstrakcyjna. Może 100 tysięcy, może dwa miliardy. Dziękuję za choćby samo przeczytanie. Dziękuję.
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!