Witam, mam 21 lata i aktualnie mieszkam a raczej przebywam w Holandii, przyjechalem tu w poszukiwaniu pracy na dluzej niz kilka mies. jednak marzenia okazaly sie zludne.
Trafilem na zmywak, w restauracji przez 5 miesiecy bylem zludnie karmiony nadzieja otrzymania kontraktu, nie odkladalem pieniedzy bo musze pomagac mamie ktora jest przed emerytura i utrzymuje sie z socjalu, na zycie zostawalo mi od 100 do 150euro tygodniowo przy tym muszac sie obkupic na zime, rowniez podstawowe rzeczy bo przyjechalem tutaj z jedna mala torba i 50euro w kieszeni.
W piatek zostalem zwolniony, bez mozliwosci negocjacji przez koronawirusa i redukcje etatow, z 2 osob zostala jedna ta ktora pracuje juz ktorys rok..
Zostalem na ulicy, z 70euro w kieszeni, bez pracy, bez mieszkania, z uczuciem zalu widzac zblizajace sie swieta, rozpoczynam nowa prace od poniedzialku jednak to znow ten sam schemat czyli za 2 tygodnie pierwsza wyplata, domek agencyjny i prawie godzina dojazdow do pracy a chcialbym juz zyc normalnie, miec swoja prywatnosc i moc zaprosic mame lub sam jechac do niej na swieta...
Prosze o pomoc dobrych ludzi, o pomoc na to by moc wkoncu stac na nogi, ja sam zarobie na wynajem pokoju z tym ze odkladanie na kaucje czyli przewaznie miesieczna zaplate za pokoj, juz nie dam rady tak szybko bo z moimi obowiazkami zostaje mi przy dobrych wiatrach 100-150euro na zycie a jedzenie to 70-80 euro.
Pieniadze uzyje na oplate kaucji na wynajem pokoju, jesli cos zostanie wysle je mamie bo glownie dla niej tu jestem, ona dawala mi wszystko teraz ja probuje jej to oddac z tym ze jest naprawde trudno...
Bede wdzieczny za cokolwiek, jesli ktos moze mi pomoc w inny sposob rowniez bardzo bede wdzieczny, dziekuje....
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!