Dziś na własne oczy zobaczyliśmy koszmar bólu, cierpienia, upodlenia, ale też bezduszności systemu, niechęci i ignorancji.
Zderzenie z tą rzeczywistością natychmiast przykryło zachwyt pięknym Podhalem.
Gospodarstwo, a wnim gehenna skrajnie zaniedbanych zwierząt. Pokrywająca je kilkunastocentymetrowa skorupa błota, brudu i odchodów, kryjąca rany i odparzenia.
W wiadrach namoczony chleb, bo karma to trucizna, a mięso nie jest dla psów.
Zwierzęta brodzące w błocie. Niektóre na łańcuchu, inne pochowane w zabudowaniach, do których przylegał kojec.
Jeden z psiaków ledwie trzymał się na łapach. Inne chodziły przykurczone, zdradzając problemy z rzepkami i stawami.
Apatyczne, zobojętniałe, odwodnione. Zdaniem właściciela wszystko jest w porządku, a zwierzęta wystarczy zabrać do fryzjera.
Patrzymy na nie z przerażeniem. Z informacji uzyskanych w zgłoszeniu i w rozmowie z Policją powinno ich być więcej. Były też szczenięta.
Gdzie podziały się te psy? Nie wiadomo. Jednak można przypuszczać, że mężczyzna został powiadomiony o naszym przyjeździe i zdążył ukryć psy.
Policjanci z Bukowiny Tatrzańskiej odmawiają nam asysty, zasłaniając się tym, że nie ma z nami lekarza weterynarii, a gmina kontroluje sytuację.
W późniejszych rozmowach gmina temu zaprzecza.
Z pomocą przyjeżdżają policjanci z Zakopanego i są dla nas wielkim wsparciem. Dzięki ich profesjonalizmowi udaje nam się odebrać 5 psów w najgorszym stanie.
Zanim ruszamy w powrotną drogę, jedziemy do Urzędu Gminy Bukowina Tatrzańska, by pokazać kontrolującym sytuację urzędnikom stan zwierząt.
Pani wicewójt nie ma działaniu swojego urzędu nic do zarzucenia. Odmawia jednak natychmiastowej reakcji na pismo od naszego prawnika, w którym prosimy o wydanie decyzji administracyjnej o odbiorze wszystkich zwierząt z tego miejsca.
Zmęczeni, zdenerwowani wracamy, mając na pace umęczone, zaskorupiałe, obolałe, cierpiące psy, które po drodze wymiotują papką ze zjedzonego chleba. Biegunka to ich codzienność.
Są już w klinikach.
Nie odpuścimy. Będziemy walczyć o pozostałe psy. Te, na których właściciel zarabia, wystawiając je do zdjęć z turystami. Te, które rozmnaża od kilku lat!
Te które po interwencji sprzed 2 lat, z 2 pozostałych na miejscu rozmnożyły się do stada kilkudziesięciu zwierząt!
DLACZEGO TURYSTYKA W NASZYCH PIĘKNYCH TATRACH MUSI SPŁYWAĆ KRWIĄ NIEWINNYCH ZWIERZĄT? Dlaczego gminy przymykają oczy na cierpienie braci mniejszych?
W TYM MIEJSCU PSY MNOŻĄ SIĘ I CIERPIĄ OD LAT! To nie jest kwestia ostatnich tygodni, czy nawet miesięcy.
To dopiero początek.
PROSIMY WAS O POMOC!
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Mateusz
W sierpniu tego roku całkiem przypadkiem natrafiłem na te gospodarstwo. Zabrałem od właściciela 4 miesięczną suczkę, odrobaczyłem, zaszczepiłem. Stan futra właściciel tłumaczył tym, że wytarzała się w błocie. Teraz to całkiem inny pies.
Dorota M.
Dziękuję
Anonimowy Darczyńca
COURAGE A VOUS ET MERCI D' AIDER CES PAUVRES ANIMAUX EN DE DÉTRESSE
Danuta Tomczyk
Dziękuję Judyto !
Anonimowy Darczyńca
Trzymam kciuki ❤️