Wiem, że jest wiele potrzebujących osób, chorych, szukających pomocy na zbiórkach. Chciałabym napisać tutaj coś wzniosłego, łapiącego za serce, aby każdy kto to czyta poczuł w sobie chęć pomocy i wpłacił chociaż 10 zł, ale nie jestem dobra w pisaniu- niestety. Nie porwę was za serca. Nie umiem. Poza tym w mojej głowie kłębi się tyle przemyśleń, niepokoju, ciężko w ogóle skupić myśli. Zatem napiszę tak po prostu. Moja mam(k)a musi stanąć do walki z nowotworem złośliwym. Nowotworem, który jest nieuleczalny, bardzo rzadki (ok 12.000 osób chorujący w Polsce), wiemy że nieuleczalny, ale leki mogą wydłużyć jej życie. Wiem jednak, że same leki to za mało, mamka musi ograniczyć strach, stres i niepokój. Moja mama to osoba niesamowicie wrażliwa, nie potrafi się nie martwić, odciąć głowy i skupić na tym co najważniejsze- swoim zdrowiu - wiem, że tak jest, bo sama tak mam - wszyscy wokół są ważniejsi. Może dlatego rozumiem ją bez słów? Ona martwi się chorobą, tym jak tata poradzi sobie gdyby jej zabrakło, jak spłaci kredyt który zaciągnęli 13 lat temu na budowę wymarzonego własnego domku, za co kupi leki, czy utrzymają dom, który budowali siłą własnych rąk. Zmartwień po kokardy.
Utworzyłam tą zbiórkę, ponieważ na ten moment chciałabym zabezpieczyć komfort psychiczny mojej mamie, aby podczas walki z nowotworem złośliwym, jej głowa mogła być wolna od zmartwień związanych z finansami. To napewno zmniejszy jej stres i zmartwienie. Mamka to człowiek pracy, nigdy nie narzeka tylko zawija rękawy i działa. Diagnoza ją przybiła. Odwróciła życie do góry nogami. Z dnia na dzień musiała zrezygnować z pracy, nie może pracować. Niestety jej umowa była zwykłą zleceniówką, więc jak nie pracuje to nie zarabia. Z dnia na dzień utraciła swoją stabilizacje finansową. Została z kredytem do spłaty za dom i marną emeryturą, która nie wystarczy nawet na pełne pokrycie kosztów leczenia. To takie przybijające, że pieniądze choć podobno szczęścia nie dają, bez nich - tracisz nadzieję na lepsze jutro.
Nie będę się tutaj rozpisywać, jaką jest wspaniałą mamą. To oczywiste. Kochamy ją bardzo mocno. To po prostu dobry człowiek. Wspieramy ją psychicznie i finansowo, jednak to nadal za mało.
Moim marzeniem jest aby zebraną kwotą spłacić pozostałość kredytu oraz zabezpieczyć mamę choć w części na najbliższe leczenie.
Proszę Was o pomoc, każda wpłata ma znaczenie. KAŻDA. Nie chciałabym wklejać zdjęć z wizerunkiem mamy, tym bardziej schorowanej, nie wiem czy tego by sobie życzyła, ale wysyłam zdjęcie jest 3 z 4 promyczków, które czekają na lepsze samopoczucie Babci aby móc znowu z nią lepić najlepsze na świecie kluseczki.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!