Daliśmy im to, co mogliśmy - jeść, pić, dach nad głową i kawał miejsca w naszych sercach. Dlaczego? Bo wychodzimy z założenia, że wszystkie istoty potrzebują miłości, a szczególnie te, które znajdują u innych tylko niechęć, nienawiść i jedyną "pomoc", na którą mogą liczyć to w najlepszej wersji, przeganianie szczotką :(
Choć kotka, musiała mieć paskudne skojarzenia z ludźmi, bo nigdy nie dała nam się pogłaskać - poczuła, że "te człowieki", muszą być inne, bo przyprowadziła nam pod opiekę swoje dwa maluchy - czy można lepiej okazać zaufanie? My, dorośli ludzie, mieliśmy łzy w oczach.
Przynosiła im jedzenie, bawiła się z nimi, myła, trenowała - ale wiedziała, że sama nie da rady i jak poczuła, że w końcu znalazła im bezpieczną przystań, pozostawiła je pod naszą opieką. I tak Kulek i Puchatek zamieszkały z nami na stałe.
Chociaż robiliśmy, co się da, lecz nagle Kulek zaczął słabnąć, miał ogromne gorączki nie reagujące na antybiotyki. Weterynarz, kilka badań i diagnoza - FIP. Dla nas, były to tylko trzy litery... Zapytaliśmy weterynarza, jak to możemy wyleczyć - odpowiedź, której nie chce usłyszeć, żadna osoba troszcząca się o swoje zwierzaki, ścieła nas z nóg - eutanazja. Tym razem już nie było łez szczęścia, a smutku i rozpaczy. Kot w tym stanie nie przeżyje dłużej niż tydzień i zdycha w męczarniach, więc eutanazja raczej jest przeprowadzana "z dnia na dzień". Ledwo, co się poznaliśmy i pokochaliśmy, a już musimy się żegnać.
Kulek, patrzył się na nas smutnym i błagalnym wzrokiem, żeby go nie skreślać, że on chce jeszcze walczyć i nie chce jeszcze za tęczowy most - przecież ledwo, co zaczął poznawać świat, a i tak już życie go poszargało i teraz jedyne osoby, którym zaufał musiały decydować o jego śmierci.
Te patrzące ślepia pełne nadzieji, tak po ludzku nie pozwoliły nam pozostawić go na pastwę losu. W pośpiechu zaczęliśmy szukać i znaleźliśmy - to można wyleczyć, inaczaj niż eutanazją (co to w ogóle za leczenie eutanazją?!) - już dziesiątkom tysięcy ludzi na świecie się to udało. Ale... Koszt terapi... Koszt terapi, który jest dla nas nie do usiągnięcia. Ten wspaniały preparat (GS) który każdego dnia daje mu nowe nadzieje kosztuje krocie.
Udało nam się rozpocząć terpię z własnych środków. Kulek, który powinien już od tygodnia nie żyć, żyje i z każdym dniem ma się lepiej. Ale, terapia trwa 84 dni i polega na codzinnych zastrzykach po ok. 1 ml preparatu GS. Nie wolno przerwać terapii, bo Kulek zdechnie, więc każdy dzień, to walka o jego jutro.
Pierwsze 16 ml zdobyliśmy sami - ale koszt preparatu plus koszty wizyt w lecznicach, badań oraz poprzednich prób leczenia (które nie przyniosły skutku) nas przygniotły i skonsumowały większość naszych środków, których niestety mamy bardzo mało. a kota chcemy ratować koniecznie, bo nas o to poprosił.
Ale znaleźliśmy nadzieję - jeden z dystrybutorów GS - CURE FIP https://pl.curefip.com/, daje szansę tym, którzy nie mogą poradzić sobie z kosztami i każdemu, kto zorganizuje zbiórkę dadzą dwa razy więcej GS, niż uzbierano pieniędzy. Dla przykladu - jeśli uzbieramy 4 tys zł, dostaniemy preparatu za 8 tys zł - a właśnie tyle potrzebujemy, żeby dać Kulkowi zdrowie. Skuteczność terapii? Ok. 85% - czyli bardzo dużo.
Kochani, nigdy nie myśleliśmy, że będziemy musieli prosić kogoś o pomoc, a szczególnie, tę finansową. Jest to dla nas niezwykle krępujące, szczególnie w obecnej sytuacji geopolitycznej. To raczej my pomagaliśmy - ale dziś, zwracamy się do Was z prośbą o pomoc - sami nie damy rady, to przekracza nasze skromne życie. Bardzo Was prosimy, każda złotówka ma znaczenie, bo to jedyna nadzieja, że te maślane oczy Kulka, pełne nadziei i radości, nie zgasną w cierpieniu :(
Z Poważaniem
Sławek i Kinga - opiekunowie Kulka
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Orzelinio
Zdrowia dla kota
Sandra O.
Zdrówka dla kotka!!
Mateusz
Będzie dobrze! Dacie radę!
Prin_amaii
<3
Anonimowy Darczyńca
Powodzenia!