Niestety Dominik przegrał walkę. Nie wiemy jeszcze czy było już za późno na leczenie, czy miał inną chorobę współistniejącą. Cały czas czekamy na dodatkowe wyniki krwi. Całą sobotnią noc nad nim czuwałam aż o 5 rano zaczęło robić się tak źle, że zdecydowałam się mu ulżyć. Ślinotok, ataki padaczkowe, głośne płakliwe miauczenie, zapadnięte żyły. Eutanazja musiała być podana do serca. Weterynarz powiedziała że jeszcze trochę a umarłby w domu w ogromnym bólu. Zostaliśmy z nim do samego końca. Zrobiliśmy co mogliśmy.Dziękujemy wszystkim za wpłaty. Pieniążki pokryją koszt dotychczasowego leczenia a pozostała część zostanie wpłacona na zbiórkę innego kotka, który już od jakiegoś czasu walczy dzielnie i leki przynoszą poprawę.
Dominiś od samego początku nie miał łatwego życia. Urodził się na wolności gdzie dopadł go koci katar. Stąd problemy z oczkami. Później przyszły powikłania i problemy wątrobowe. Żył od choroby do choroby. Dziś jest niewidomy. To nie przeszkodziło mu jednak cieszyć się życiem, aż do dnia, w którym pojawiły się u niego problemy neurologiczne.
Ma problemy z utrzymaniem się na własnych łapkach. Kiwa się mało je - jeśli w ogóle ma apetyt. W badaniach krwi wyszła również anemia i problemy wątrobowe. Niknie w oczach. Rokowania są złe, ale nie poddajemy się i walczymy. Leczenie będzie trwało 84 dni i jest bardzo kosztowne. Jednak jeśli istnieje cień szansy, że stanie na własnych łapkach to będziemy próbować do skutku!
Bardzo prosimy o każdą wpłatę!
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Fundacja Feliksiaki
Walcz Dominiczku! Dasz radę, wierzymy w to mocno.
Ala&Robert&Megi
Stay Strong 🫶