Jestem zwykłym mężczyzną. Mam 25 lat, kobietę, wynajmuję mieszkanie i pracuję. Niestety - spotkała mnie tragedia - wyłudzono ode mnie ogromne pieniądze przez jak się okazuje, zbyt miękkie serce. Opiszę swoją historię w kilku zdaniach. Pracuję w małym magazynie w miejscowości Słupsk od lutego 2024 roku. Praca naprawdę mi się podoba, dała mi szansę na rozwój osobisty a współpracownicy stali się moimi przyjaciółmi. Niestety - wśród tych ludzi na stanowisku kierownika od samego początku ukrywał się ktoś, kto w przyszłości bardzo mocno wyniszczy mnie i moich bliskich. Osoba ta jest prawdopodobnie uzależniona od hazardu. Ja, jak i kilku innych współpracowników pożyczaliśmy mu regularnie pieniądze na krótki okres, ponieważ kierownik zarzekał się że potrzebuje ich na leczenie matki i spłaty kredytów. Nie było problemu - proceder trwał kilka miesięcy, pieniądze zawsze były na czas i osobiście cieszyłem się że mogę pomóc. Do czasu aż we wrześniu br. coś się zmieniło. Kierownik przyjechał do mnie zapłakany i powiedział że jego matka umiera na raka i potrzebuje pieniędzy na leczenie w Niemczech. To nie były już te same kwoty co wcześniej... W ciągu paru dni pożyczył ode mnie ponad 40 tysięcy. Problem w tym że ja tych pieniędzy nie miałem, ale z dobroci serca i przez zapewnienia że w miarę szybko je odzyskam - wziąłem kredyty... To była najgorsza decyzja w moim życiu, naprawdę chciałem po prostu komuś pomóc. Później okazało się że osób oszukanych jest znacznie więcej, a nasz ,,kierownik'' wziął sobie zwolnienie lekarskie i już nie wrócił do dzisiaj.
Bardzo mi głupio że muszę o to prosić, ale sam sobie z tym nie poradzę. Błagam każdego kto nie jest w trudnej sytuacji o pomoc... Jestem Polakiem, czyimś synem, bratem, partnerem. Rodzina jest dla mnie najważniejsza, chciałem jedynie uratować życie matki przyjaciela. A on mnie zdradził, oszukał. Nie zasłużyłem na to, choć wiem że byłem zbyt łatwowierny.
Każdy grosz się liczy... Nie jestem chory, nie jestem dzieckiem więc nie mam za złe ani grosza który jednak pójdzie na bardziej potrzebujące osoby. Chciałbym jednak przekonać Cię do tego, że warto mi pomóc. Dlaczego? Ponieważ ja również pomagam, próbuję się rozwijać i dbam o bliskich.
Ustawiłem kwotę 50 tysięcy złotych, wątpię by pojawiła się chociaż złotówka, ale jest to kwota którą potrzebuję na spłatę zadłużeń. Co miesiąc płacę dużą ratę za to że chciałem pomóc czyjejś matce. Jestem w miejscu gdzie muszę wybierać czy coś zjeść czy mieć komornika lub zrezygnować z mieszkania.
Błagam o pomoc i dziękuję za każdy grosz.
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!