Cześć, jestem Beza, mam około 5 miesięcy. Gdy moi przyszli rodzice korzystali z urlopu w Bieszczadach, ja przypadkiem (na szczęście) pojawiłam się na ich drodze, dosłownie stojąc zagubiona i strasznie przestraszona. Oni jednak nie zawahali się mnie przygarnąć i zabrać do swojego domu gdzie czekali już na mnie moi dwaj przyrodni, niczego nieświadomi bracia. Pomimo, że byli ode mnie 5 razy ciężsi, mój charakterek nie pozwalał mi dać się rozstawiać po kątach, a wręcz odwrotnie. Po jakimś czasie zaczęli się do mnie przekonywać czego efektem są wspólne wybryki i zabawy, ale również przytulanki podczas spania. Mgłam także liczyć na kotkowe spa w postaci podwójnego mycia mnie przez braci. Wszystko było pięknie do czasu, az z dnia na dzień zaczęłam tracić apetyt a co najważniejsze chęci i siły do zabawy. Po kilku wizytach i przebadaniu mnie na różne sposoby zapadł straszny wyrok - zakażne zapalenie otrzewnej, inaczej potencjalnie śmiertelny wirus FIP.
Rodzice pomimo dużego ryzyka zdecydowali się na moje leczenie które jest bardzo czasochłonne oraz kosztowne, gdy mój organizm nie będzie chciał współpracować może to być nawet do 10 tysięcy złotych. Bardzo mi się spodobało w nowym domu, ale ta przygoda trwa zdecydowanie za krótko by ją kończyć, dlatego ja jak i moi rodzice przychodzimy do was z prośbą o wsparcie finansowe. My już zaczęliśmy walkę poprzez codzienne wizyty u weterynarza, kroplówki oraz różne sposoby utrzymania mnie przy życiu więc wszystkie pozyskane środki przekażemy na dalsze leczenie mnie. Wierzymy, że wasza zwierzęca empatia oraz nasze zdeterminowanie pozwolą mi na długotrwałe ulubione psocenie oraz poprostu cieszenie się życiem.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!