Skarpecia, to jedna z kilku kotów wolnożyjących, którymi się opiekuję od kilku lat. Opiekę sprawuję wraz koleżanką. Koty mają zapewniony dach nad głową (budki i karmniki). Dbamy o to, aby były zaopiekowane i aby żyły w miarę możliwości w bezpiecznych warunkach. Całe szczęście domki stoją na terenie szkoły, gdzie cudowna Pani dyrektor jest przychylna zwierzętom. W bardzo niedługim czasie miejsce, w którym są dokarmiane koty stanie się placem budowy- w najbliższej okolicy planowane są aż 3 nowe inwestycje. Tak trudno jest być świadkiem tej całej kociej biedy, mając tego świadomość, iż muszą się ciągle borykać z utratą miejsca, ciągłą walką o przetrwanie, z liczeniem na przychylność ludzką. Swoje ostatnie lata poświęciłam na pomoc takim zwierzętom. I wszystko byłoby nawet do ogarnięcia gdyby nie choroby, które nas zaskakują .
I taka choroba dopadła wolnożyjącą Skarpecię- w ostatnim czasie wykazywała apatię , a stan jej coraz bardziej się pogarszał. Zabrałyśmy więc kota do weterynarza. Po licznych badaniach okazało się, iż ma ropny płyn w płucach- czekamy jeszcze na wyniki aby potwierdzić czy to ropopiersie, czy też inna podstępna choroba. Póki co Skarpetka otrzymała leki, ma wspaniałą opiekę i spokój, którego teraz potrzebuje. Jakie są rokowania? Ciężko stwierdzić, ale na pewno można ją leczyć .Na dzień dzisiejszy koszty wszystkich badań oraz leczenia to kwota 700 zł, która z pewnością ulegnie zmianie. Skarpetka to kotka którą doglądamy i o którą dbamy już od kilku lat, jej los nie jest nam obcy dlatego postanowiłam o nią zawalczyć. Najpierw leczenie, jak dobrze pójdzie wyleczenie a potem znalezienie dla niej domu- taki jest mój plan i bardzo wierzę w jego powodzenie.
Bardzo proszę o wsparcie na jej leczenie, na to aby miała szansę na szybki powrót do zdrowia i znalezienie wspaniałego domu.
Wiem, że potrzebujących kotów jest wiele i nie zdołamy pomóc wszystkim, że często się mówi, iż nie zbawimy całego świata, ale liczy się każde uratowane życie, dla którego być może nasza pomoc będzie całym jego światem.
Załączam zdjęcie ze szpitala. Na zdjęciach widoczny jest również płyn , który został ściągnięty z płuc koteczki. Ze względu na chorobę kotka nie powinna wracać na zewnątrz. To cudowna i łagodna koteczka, tylko nieco strachliwa.
Jeśli chcecie ze mną pomóc Skarpeci, byłoby mi niezmiernie miło a za każdą najdrobniejszą nawet wpłatę serdecznie dziękuję,
Lucy
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Aga KD
Dla Skarpeci i opiekunki Lucy❤️