Witam
Nazywam się Andrzej,mam 27 lat i proszę Was o pomoc.
Zdaje sobie sprawę żemój powód jest trywialny, wielu osobą znany. Nie mam nic na swojewytłumaczenie, ale każdy z nas popełnia błędy.
Moim marzeniemjest aby cieszyć się każdym dniem. Być uśmiechniętym człowiekiem. I w końcuuwolnić się od życia w ukryciu i ciągłym strachu.
Wszystkozaczęło się od tego, że znalazłem pracę marzeń, jak się okazało to przez tąpracę jak i moje nieodpowiedzialne zachowanie doprowadziłem do tego, że teraznawet nie mogę spokojnie zasnąć. W wieku 22 lat zatrudniłem się w korporacji. Wzwiązku z tym że podjąłem pracę, nie mogłem sobie pozwolić na studiowaniedzienne więc zapisałem się do na uczelnie zaocznie. Pochodzę z biednej rodzinywiec na studia postanowiłem wciąć kredyt. W kolejnych latach matka mojegoprzyjaciela zachorowała, a jako że miałem stabilne zatrudnianie uznałem żepomogę i pobrałem kolejny kredyt.
Wszystko było wporządku do momentu kiedy po 5 latach pracy zostałem z niczym. Firma którejbyłem oddany i lojalny odprawiła mnie z kwitkiem a długi niestety zostały.Próbowałem się ratować na różne sposoby, sprzedałem już chyba wszystko comogłem aby móc spłacać raty. W chwili obecnej nie mam już nic. Mojezobowiązania finansowe wynikające z samych kredytów są na kwotę ok 1920 złmiesięcznie. A gdzie opłaty i jeszcze życie.
Wpadłem wpętle finansową z której nie mogę się wydostać.
Mam zobowiązaniafinansowe na kwotę na ogromną kwotę przekraczająca 100 tys. zł.
Jeżeli ktoś zWas, może sobie pozwolić na pomoc będę dozgonnie wdzięczny. Wierzę w to żeznajdzie się ktoś dla kogo nie będzie problem wparcie mnie w tej bardzo trudnejdla mnie sytuacji. Tonący brzytwy się chwyta, a ja po prostu nie wiem jak dalejżyć. Przychodzą głupie myśli do głowy, płakać się chce niemal każdego wieczoru.Staram się nad wszystkim panować ale tak po prostu się nie da…
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!