Mam 27 lat i jestem tatą dwójki cudownych bliźniaków – Igorka i Filipka. Mam kochającą narzeczoną i z pozoru wydawałoby się, że wiodę szczęśliwe, wręcz idealne życie. Niestety, tylko z pozoru. Okrutny los postawił na mojej drodze bezwzględnego przeciwnika, który z każdym dniem odbiera mi coraz więcej…
Do 2019 roku żyłem zupełnie normalnie. Pracowałem, wychowywałem dzieci, snułem piękne plany i marzenia na przyszłość. Byłem naprawdę szczęśliwy....
Niestety, przyszedł sierpień, a z nim nagłe i niespodziewane pogorszenie mojego stanu zdrowia – ostre bóle głowy, gardła, powiększenie węzłów chłonnych i brak sił. Natychmiast trafiłem do szpitala, gdzie zostałem poddany wielu badaniom. Bałem się, jednak nawet w najgorszych snach nie spodziewałem się, że usłyszę aż tak przerażającą diagnozę – nowotwór złośliwy Nosogardła.
Mój cały świat zawalił się w jednej sekundzie, a później wszystko działa się tak szybko... Choroba kazała zapomnieć o dotychczasowym życiu, zamieniając codzienność w koszmar. Natychmiast rozpocząłem leczenia.
Do stycznia 2020 roku przeszedłem 5 cyklów chemioterapii i 30 naświetleń radioterapii. Inwazyjne leczenie całkowicie wyniszczało mój organizm i zabierało wszystkie siły. Na szczęście okazało się skuteczne! Markery nowotworowe w końcu znacznie się obniżyły, a choroba zahamowała rozwój.
Przez kolejne tygodnie dochodziłem do siebie. Moje samopoczucie z dnia na dzień się polepszało, a dobre wyniki powoli odbudowywały straconą nadzieję...
Niestety, moja radość nie trwała zbyt długo.... W kwietniu 2021 roku los postanowił wymierzyć mi kolejny bolesny cios. Tomografia komputerowa wykazała dwa guzy na wątrobie i powiększone węzły chłonne. Po konsultacjach onkologicznych natychmiast zostałem skierowany na chemioterapię paliatywną...
Załamałem się... Od kwietnia do sierpnia przyjąłem następne 12 cyklów chemioterapii, co po raz kolejny zwaliło mnie z nóg.... Po dwóch miesiącach przerwy, przeszedłem 5 naświetleń teleradioterapii o bardzo wysokich dawkach... Po kilku miesiącach badania kontrolne pokazały że guzy na wątrobie uległy regresji. Lecz w sierpniu 2023 roku, okazało się że mogę mieć przerzuty do węzłów chłonnych wewnątrzbrzusznych.. co kolejny raz zwaliło mnie z nóg. 23 października 2023 roku został pobrany wycinek z węzłów chłonnych i niestety okazało się że po raz kolejny mam przerzuty. Teraz czeka mnie kolejne długie leczenie , zaczynając od chemioterapii..
Mimo że coraz częściej są momenty, w których jest mi bardzo ciężko – wiem, że muszę walczyć. Mam dopiero 27 lat! Nie ma we mnie zgody na chorobę, która może zniszczyć wszystko... Zbyt wiele przede mną, by już teraz poddać się i czekać na to, co najgorsze. Muszę walczyć dla siebie, dla swoich najbliższych, a przede wszystkim dla moich dzieci...
Niestety, już teraz leki, dojazdy do szpitala, suplementacja, porady i wizyty u specjalistów pochłaniają ogromne pieniądze. Mój stan zdrowia nie pozwala mi na podjęcie pracy, dlatego nasza sytuacja robi się coraz trudniejsza.
Nie pozostaje mi nic innego, jak prosić Was o pomoc. Chce zapewnić swojej rodzinie, wszystko co najlepsze..
Wierzę, że dzięki Państwa pomocy uda mi się pokonać tę straszliwą chorobę!
Dobro Wraca ❤️
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Sąsiedzi z Targowej
Trzymaj się Chłopie!
Anonimowy Darczyńca
Zdrówka życzę i powodzenia😉
Anonimowy Darczyńca
Wygrasz z choroba. Trzymamy mocno kciuki