Kawkę już znacie - królica z ogromną otyłością porzucona w piwnicy razem z muszycą. Zaczęła się u nas dobrze odżywiać, zaczęła zdrowo chudnąć, przeszła pomyślnie zabieg usunięcia kamieni z pęcherza i myśleliśmy, że to już koniec tragedii w jej króliczym życiu.
Ale wiecie kiedy króliki lubią chorować najbardziej? W soboty, niedziele i święta. Kawka zrobiła to z przytupem.
Komunikat z rana w sobotę od wolontariuszki - Kawka nie je, jest apatyczna i się trzęsie. W jej przypadku można się spodziewać każdej rzeczy, weterynarz na cito. Trafiliśmy do Sowa Egzotica, gdzie zostaliśmy szybko przyjęci.
U Kawki zaczynało się ostre rozszerzenie żołądka, nie wykluczone, że do operacji na już, a dla organizmu Kawki to byłoby spore obciążenie. Zespół przychodni od razu wziął się do pracy - pobranie krwi, kroplówka, badanie USG, pełna diagnostyka. Przez parę godzin siedzieliśmy jak na szpilkach, aż w końcu usłyszeliśmy pozytywną wiadomość! Stan Kawki się poprawił, ryzyko szybkiego zabiegu się oddaliło. Trafiła do domu jednej z wolontariuszek.
Od tamtego czasu jednak zdrowie królicy to sinusoida - raz bobczy i ma apetyt, aby za parę godzin jej jelita przestawały pracować. Na ten czas od poniedziałku przebywa w klinicznym szpitaliku, gdzie dostaje cały dzień kroplówki, trzeba ją dokarmiać, a bobki raz są a raz ich nie ma, zaczęła gorączkować. Niestety lekarze nie wykluczają, że zaistnieje potrzeba wykonania laparotomii zwiadowczej. Najpewniej jest jakieś ciało obce, które będzie trzeba usunąć chirurgicznie, zanim zatrzyma jej całą pracę przewodu pokarmowego. Narazie mierzymy się z zapaleniem jelit.
Będziemy walczyć o życie i zdrowie Kawki. Przeszła już tak dużo, że zasługuje na szansę na nowe, lepsze życie w kochającym domu.
Prosimy Was o pomoc, bo leczenie jest bardzo trudne i niestety drogie.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!