Riko to nasz członek rodziny od 11lat.to york nasz cały świat.wszystko było ok aż do niedzieli.przybiegl ze spaceru z piskiem w oczach był ból i strach..nie wiedziałam co robić było późno.biedny cierpiał całą noc .dzieci nie spały tylko czuwały nad nim.w poniedziałek do weta badania,USG ,zastrzki,i nadal do końca nie wiadomo co mu jest..wydałam ostatnie pieniądze żeby go ratować.wizyta 240zl plus 100 zł na leki..czeka. Go operacja.niestety nie stać mnie na jego leczenie.pracuje na cześć etatu i sama utrzymuje dzieci.. bardzo proszę o pomoc.nie mogę patrzeć jak on cierpi.serce pęka i dzieci się zamartwiają.
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!