Cześć na wstępie powiem , że jestem 35 letnim głupkiem który przegrał swoje życie. Już nie wiem gdzie mam szukać pomocy więc próbuje i tutaj :)
Zaczynamy od początku: w 2005 roku kolega zaciagnął mnie na automaty wrzuciłem dyszke wygrałem parę stówek ( łał ja małolat król życia ) wtedy myślałem , że to jest sposób na życie no ale niestety karuzela się kreciła . Najpierw drobne długi , później pożyczki , olbrzymie długi aż wkoncu sprawy karne za wyłudzanie pożyczek itd. Wtedy po 6 latach perspektywa odsiadki w ZK szybko mnie uleczyła . Wyrok w zawieszeniu i naprawienie szkód . Pracowałem od rana do wieczora i sumiennie wszystko spłacalem. Aż przyszedł rok 2018 gdzie zaczelem mieć problemy z krążeniem i oddychaniem . Dwa miesiące zaciskałem zęby i dalej ostro pracowałem aż wylądowałem w szpitalu a tam ojciec usłyszał diagnozę ostra niewydolność serca , niedoczynność tarczycy, migotanie przedsionków trzy dni później udar niedokrwienny móżdzku. 2 miesiące w szpitalu a później rehabilitacja. Z racji tego , że przez ostatnie lata pracowałem "na czarno " o rencie mogłem tylko pomarzyć a długi rosły.
Po prawie roku doszedłem do siebie i poszedłem do pracy jako dozorca mienia z umiarkowanym stopniem niepełnosprawności oczywiście za najniższą krajową bo do dnia dzisiejszego się leczę i nie mogę wykonywać prac fizycznych.
Niestety komornicy nie zapominają i teraz wierzyciele przypominają sobie o sprawach z lat 2006-2010 gdzie to była jakaś pożyczka , jakiś telefon, jakieś coś . Najwięcej zadłużenia stanowią odsetki:(
Obecnie mam zadłużenia u komornika na około 70000 zl. Chciałbym jakoś z tego wyjść więc nie śmiało proszę o pomoc. Cokolwiek udałoby mi się zebrać i tak trafi na konto na którym mam komornika więc wszystkie pieniądze trafią bezpośrednio do niego. Liczę na pomoc i chętnie odpowiem na każde pytanie...
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!