Więc zacznę tą historię najlepiej od samego początku a początki bywają ciężkie za to zakończenia często kończą się happy endem :) Jesteśmy świeżo upieczonymi rodzicami mama 28lat tata zmienił kod na 3 z przodu w tym roku a na załączonym obrazku nasz największy cud 2 miesięczny Staś i od tego zacznę naszą historie. 2018 rok nie był dla nas zbytnio łaskawy wracając z pracy swoim yarisem na zakręcie bocznego pasa ruchu dziewczyna straciła panowanie za kierownicą,jadąc z zbyt duża prędkością wjechała we mnei ściągając nas przez pas zieleni na przeciwlegly pas ruchu obwodnicy miasta. Na szczęście żadna z nas nie odniosła dużych obrażeń, auto dało się naprawić zderzak, błotnik, lampa, felgi itp trochę tego było straty finansowe nie były aż tak tragiczne lecz strata psychiczna i tu wiąże się z drugą historią była bardzo bolesna. Wiadomo, że po wypadkach zaczyna się bieganina po lekarzach i tak też było ze mna oprócz urazów szyjnych i lędźwiowych zaczęłam po kilku dniach krwawić z drog rodnych. Lekarz ginekolog nie stwierdził nic poważnego zmiany hormonalne, usg czyste. Po kilku dniach wylądowłam w szpitalu po konsultacji z innym lekarzem, zagrożenie życia, krwotok wewnętrzny do brzucha, ciąża pozamaciczna, strata wymarzonego dziecka usunięcie jednego jajowodu i świat zawalił się nie tylko mi jako kobiecie i matce, ale mojemu partnerowi również. Tak długo staraliśmy się o potomstwo... Teraz wybrakowana to już na pewno bez szans - mówiłam sobie w kółko. Końcówka roku przyniosła również zmianę miejsca zamieszkania, musieliśmy opuścić wynajęte mieszkanie i zaczęliśmy remont rudery - mieszkania w kamienicy po mojej babci. Zadłużenia, pożyczki od najbliższych, zmiana pracy partnera, remont, nerwy stres i nagle pojawiają się 2 kreski na niebieskim plastikowym patyczku.Niedowierzanie, szczęście i strach. Jestem w ciąży! Jak to się stało przecież od zabiegu minęło kilka miesięcy. Pierwsze usg wielkie przerażenie czy wszystko jest ok, pamiętam ten stres i łzy kiedy usłyszałam to bijące serce we mnie tam gdzie trzeba(w brzuszku) . Wszystko ok... To wspaniałe uczucie. Chodź po drodze było jeszcze trochę paniki i leki na podtrzymanie, to udało się donosić ciążę! Mamy wspaniałego, pięknego, zdrowego syna! Marzenie każdej kochającej się rodziny. Remont pochłonął nas doszczętnie, wciąż spłacamy pożyczki a Yaris z dnia na dzień podupada na zdrowiu. 3 drzwiowy 'sportowy' z dziura w tłumiku a od dzisiaj również i w baku, zmienia kolor coraz bardziej na rudy. Nie pytajcie jak wpina się dziecko w fotelik w takim aucie nie mówiąc już o włożeniu wózka i podróż gdzieś dalej za miasto np. na spacer do lasu... Tragedia. Dlatego za namową mojego partnera postanowiliśmy utworzyć zrzutke na nowy samochód, nie dla naszej wygody tylko dla bezpieczeństwa Stasia, chcemy mu pokazać cały świat, podróżować i poznawać nowe miejsca a przede wszystkim zadbać o to by był i czuł się bezpiecznie . PROSIMY O DROBNE NA MARZENIE, NIE NASZE TYLKO JEGO. NASZE SIE JUŻ SPEŁNIŁO MAMY NAJWIĘKSZY CUD OD BOGA I MAMY SIEBIE NAWZAJEM. Dziękujemy - kochająca rodzinka. :)
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!