Kochani zobaczylam dzis apel z zaprzyjaźnionego schroniska. Pomożemy?
Albert został dziś zauważony przez dobrą duszę...wyszedł z lasu i...nie chciał odejść :( ktos chciał go skrzywdzić ? znęcał się ? chciał się go pozbyć ? nie wiemy...może ktoś poznaje psa ? Rana cięta na grzbiecie , którą zaczynała się interesować muchy :O Guzy na odbycie spowodowane brakiem kastracji...guz na oku - dodatkowo musiał zostać uderzony w głowę, ponieważ oko jest uszkodzone, a czaszka z tej strony wklęsła (tłumaczymy na chłopski rozum)/ Reasumując: oko do usunięcia ponieważ obecnie psiak odczuwa ogromny ból, oczyszczenie + zszycie rany, usunięcie guzów na odbycie oraz musi odbyć się kastracja, bo guzy będą wychodzić...:( Nie mamy pojęcia, jak można doprowadzić psa do takiego stanu :( Wiemy jedno : NIE MOŻNA BYŁO CZEKAĆ ! Psiak jeszcze dziś będzie operowany, to jego zycie w cierpieniu lub życie bez cierpienia! POMÓŻCIE NAM zawalczyć o niego :( Każdy grosz potrzebny :( Na tą chwilę koszta są szacowane na ok 800 zł, może więcej :( Potrzebna nam będzie również karma mokra dla dziadków :( Ktoś może nam podarować ? ...teraz wszystko nas przerasta :( Błagamy :(
PayPal:
Tytułem : ''Dla Alberta ''
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!