Hej, jestem Maciek! Wraz z bratem trafiliśmy do nowego domu miesiąc temu. Zyskaliśmy nowego psiego kumpla (ma na imię Odi i też jest yorkiem :D) i kochające właścicielki, niestety boję się, że nie nacieszę się tym długo i będę musiał zostawić mojego brata.
Chciałem cieszyć się moim szczęnięcym czasem wraz z Chojrakiem i naszym nowym kumplem Odim, jednak od zawsze zostawałem z boku. Myślałem, że taki już jestem. Aż miałem coraz mniej energii, spałem i spałem - nawet na stojąco! Pewnego poranka nie miałem już sił aby wstać w łóżka i zesikałem się na leżąco... Od razu zostałem zabrany do weterynarza i cały dzień spędziłem przypięty do kroplówki, moja glukoza była na poziomie 24 mg/dl gdzie norma to 100. Po wykonaniu szeregu badań, wstępna diagnoza to tzw. zespolenie wrotno - oboczne. To wada genetyczna, wiem, że operacja to dla mnie jedyna szansa, a chcę cieszyć się psim życiem. Spędziłem kolejny dzień w lecznicy - tym razem krakowskiej, aby dowiedzieć się czy mam szanse na operację. Udało się, kwalifikuję się do operacji, więc mogę walczyć o życie, ale nie będzie to łatwe.
Moja rodzina bardzo mnie kocha, dlatego działa jak najszybciej może - planujemy podróż do Warszawy, do jednego z najlepszych specjalistów w zespoleniach wrotno obocznych - profesora dr. hab. Marka Galanty. Mam zielone światło do operacji, która umożliwi mi cieszenie się psim życiem i pozostanie z moim bratem, z którym bardzo się kochamy.
Jedyną trudnością są koszty, w naszej rodzinie nie brakuje ciepła i psiego jedzonka, jednak nie była gotowa na wycenę równą 6000 złotych. Ja jestem tylko psiakiem, więc nie rozumiem czy to dużo, czy mało, ale wiem, że to jedyny sposób abym mógł dalej biegać, spać z bratem i jeść pyszności!
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!