Od samego początku nie miałam łatwo. Kiedy moja Pani rok temu przywiozła mnie do domu byłam posiadaczką nużeńca, świerzbowca i mialam okropne rozwolnienie. Udało mi się pozbyć wszystkich dolegliwości. Przez ten rok zaprzyjaźniłam się z moimi nowymi właścicielkami. Spałam w łóżku z moją Pania Natalia i jej córka Wiktoria. To właśnie z Wiktoria połączyła mnie ogromna więź, prawdziwa, szczera przyjazń jaka może zrodzić się pomiędzy zwierzęciem i jego opiekunem. To właśnie Wikusia tuli mnie zawsze przed spaniem i zwierza mi się z swoich sekretów. Byłam rozpieszczana. Moje szczęście skonczylo się 8 czerwca kiedy to wieczorem dostałam wysokiej gorączki. Moja Pani na drugi dzień zabrała mnie do weterynarza, gdzie temperatura przekroczyła już 41 stopni Celcjusza. Potem 10 czerwca nastąpiła poprawa, jednak nie na długo. Następnego dnia dostałam krwotoku z noska. Tym razem pojechałyśmy na pogotowie weterynaryjne, gdzie zrobiono mi badania krwi i test FiV/Felv, wyniki rzuciły podejrzenia w kierunku FIP. Moje Panie walczą o mnie i nie poddają się. Potrzebna kwota 9 tys. Złotych pokryje koszty kuracji lekiem, który ma dać mi szanse na wyzdrownienie. Są to 84 dawki, początkowo zastrzyków, potem tabletki podawane codziennie o tej samej porze. Niestety zakup leku jest poza zasięgiem finansowym mojej Pani. Jeżeli nie podejmę leczenia, to moje rokowania są znikome. Moja Pani już jutro odbiera pierwsza dawkę leku, czas jest tu niezwykle istotny.
Ostatnie dni są dla mnie bardzo ciężkie, Panie karmią mnie strzykawka, zmieniaja prześcieradełka.
Pomóżcie mi, nie chce się z nimi rozstawać.
Zuzia
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Anonimowy Darczyńca
zdrowiej kotku