Nazywam się Bogumił, mam 54 lata i sam nie mogę sobie wybaczyć tego o czym nie mogę zapomnieć i Państwu za chwilę opiszę... Nigdy nikogo nie prosiłem w życiu o pomoc, ale sprawa jest nadzwyczajna...
To był dla mnie zwyczajny poranek, wstałem jak co dzień do pracy, ale gdy dojechałem na miejsce w szatni czekał na mnie mój Szef. Powiedział mi, że bardzo mu przykro, ale musimy się rozstać po dwudziestu pięciu latach, ponieważ firma przechodzi poważny kryzys. Myślicie: historia jakich wiele, ale to nie koniec pasma nieszczęść jakie mnie spotkały tego dnia. Całe życie stanęło mi w jednej chwili przed oczami: co ja powiem żonie, dzieciom... ,że niedługo nie będziemy mieli za co żyć, że nie pójdą na wymarzone studia, że nie dołożę im do mieszkań, wesel, itd, bo gdzie człowiek w moim wieku znajdzie pracę.
Byłem bardzo roztrzęsiony i nieobecny zarazem w tej chwili. Teraz jestem Polakiem mądrym po szkodzie, bo wiem, że tamtego dnia nie powinienem w takim stanie wsiadać za kierownicę. Pomimo to postanowiłem pojechać gdzieś przed siebie, poukładać myśli... W pewnym momencie gdy już tak jechałem w niewiadomym kierunku i celu zacząłem tracić świadomość z otaczającym mnie światem... Przed oczami zrobiło mi się ciemno, gdy już się ocknąłem było już po wszystkim... Uświadomiłem sobie, że przez swoją głupotę zniszczyłem życie nie tylko sobie, ale też innej osobie... Możecie mnie Państwo potępiać, ale tego felernego dnia potrąciłem osobę niepełnosprawną na pasach.
Chłopak mi to szybko wybaczył, bo ma wspaniałe nastawienie do świata. Ja sam sobie nie potrafię wybaczyć, a on tak zwyczajnie i jeszcze mnie potrafi pocieszać... Oczywiście wózek inwalidzki odkupiono mu z ubezpieczenia, ale jest jeszcze ogrom innych kosztów, które są następstwem tego wypadku, to są prywatne rehabilitacje, masaże,spotkania z psychologiem... Ja w tej chwili pracuję dorywczo na budowach, pomagam jak tylko mogę, ale to jest tylko kropla w wielkim oceanie...
Możecie mnie Państwo przeklinać, potępiać, ale ja na prawdę chciałbym mu pomóc. Dlatego bardzo liczę na liczne wpłaty i wsparcie, bo nie chcę się w żaden sposób usprawiedliwiać, bo gardzę sam sobą.
Przepraszam,że nie wstawiam żadnych zdjęć , linków,ale poszkodowany tego sobie nie życzy, nawet słysząc o zbiórce powiedział, że nie mam tego robić, ale ja czuję taką potrzebę,ponieważ jego przebaczenie jest moim największym długiem wdzięczności. Oczywiście mogą Państwo do mnie pisać i poprę to wydarzenie artykułem z gazety.
Jeżeli nie są w stanie Państwo pomóc finansowo, proszę udostępnić moje wołanie o pomoc.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!