Cześć,
Poświęć proszę chwilę na przeczytanie kilku poniższych słów..
Patrycja to nieśmiała, młoda dziewczyna z bardzo ciężkim dzieciństwem. Jest jedynaczką- super, na pewno rozpieszczona i ma wszystko czego zapragnie- pomyśleliby niektórzy. Niestety.. nie ma niczego..
Patrycja urodziła się w domu, w której nikt jej nie chciał. Patologia, libacje, przemoc.. na samą myśl mam ciarki, mimo że doskonale znam jej historię.
Ojciec- nałogowy alkoholik, hazardzista, damski bokser. Matka niestety była jego kompanką, mimo że wielokrotnie ją bił. Przepili wszystko, łącznie z domem.
Weronika już jako większe dziecko wielokrotnie spała na dworcach, stacjach.. Nikt nie interesował się jej losem. Rodzice wielokrotnie uświadamiali ją jak bardzo jej nie chcą, jak żałują że żyje.
Jako nastolatka Patrycja miała myśli samobójcze, które zamieniły się w czyny. Trafiła do szpitala. "Nie chcę żyć, nie ratujcie mnie. Nikt mnie nie potrzebuje."- wielokrotnie powtarzane przez nią słowa.
Udało się ją uratować. Nie miała dokąd wracać, nie wiedziała gdzie są rodzice, ale nie chciała do nich wracać. Nie wiedziała co robić.. do pełnoletności brakowało jej kilku lat. Nie miała innej rodziny, przyjaciół.
Trafiła do domu dziecka. Nie wspomina dobrze tego czasu, ale jak sama teraz podkreśla- przynajmniej miała dach nad głową.
Wiele razy zadawała sobie pytanie "A co później? Co dalej ze mną?".
Patrycja musiała się usamodzielnić. Podejmowała się każdej pracy, byleby zdobyć kilka groszy, za które wynajęła mały pokój pod Poznaniem.
Mijały dni, miesiące.. Mało kto chciał zatrudnić za lepsze pieniądze dziewczynę bez wykształcenia.
Nadal mieszkała w małym, wynajmowanym pokoju. Marzyła o własnym kącie, nawet najmniejszym..
Patrycja to ja.
Marzę o tym, aby kupić nawet najmniejsze, ale własne mieszkanie.
Chce w przyszłości mieć normalną, kochającą rodzinę.
Chce się wykształcić i zdobyć lepszą pracę, ale najbardziej czego teraz pragnę to swoje cztery kąty.
Aby czuć się bezpieczna, aby móc zawsze wracać do siebie, aby móc pierwszy raz w życiu w wieku 25 lat zaprosić do siebie koleżankę..
Bardzo liczę na Waszą pomoc i wsparcie.
Dla mnie to niewyobrażalna kwota, ceny mieszkań są dla mnie nieosiągalne, a żaden bank nie udzieli mi kredytu.
Liczy się każda złotówka..
Z góry dziękuję.
P.S Zdjęcie nieba bardzo symboliczne.. zawsze gdy na nie patrzę to wierzę, że jeszcze będzie pięknie..
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!