BoniChceŻyćPOMÓŻ Błagam

Bardzo Ciebie proszę pomóż mi ją uratować 🥺 Sama nie dam rady udźwignąć takich kosztów 😭 Ona już raz uniknęła śmierci i znowu musi walczyć 😞

Historia Boni 💔

Ta cudna koteczka jak na swoje 7 miesięcy życia przeszła wiele . Przez człowieka miała nie żyć, człowiek pozbawił Ją matki, ciepłego domu. Została znaleziona na cmentarzu w zawiązanym pudełku wraz ze swoją siostrą. Kiedy zobaczyłam Jej smutne i samotne oczy wiedziałam, że dam Jej to ,co zostało jej zabrane. Obie trafiły do mnie w listopadzie. Malutkie, zapchlo e, wystraszone. Tuliły się do siebie, lgnęły do reszty moich zwierząt.Sonia, jej siostra była troszkę większa, niestety po powrocie z dyżuru- jestem pielęgniarką zastałam ją jeszcze cieplutką, ale już nie żyła. Moje zwierzęta pożegnały się z nią, pochowałam ją na ogrodzie. Bonia była radosna, wesołą koteczką do Świąt wielkanocnych. Przestała jeść, pić, stawać na łapki. Całe Święta spędziłyśmy w lecznicy. Bo Ona jest moim dzieckiem, nic więcej się nie liczy. Cierpliwie znosiła pobierania krwi, kroplówki. Niestety nie było lepiej, tylko gorzej. Przestała chodzić. Trafiliśmy do Pani Dr Kalinowskiej. Wstępna diagnoza FIPneuro. Jesteśmy przerażeni, tym że ja też możemy stracić. Już nie udało się nam uratować 3 kotków. W sumie mamy ich 10 i 2 psy. Taka rodzina adopciaków. Nasze dochody, oraz wydatki nie pozwalają nam zapewnić funduszy na leczenie Boni. A Bonia bardzo chce żyć. Patrzy na nas smutnymi oczami. Błagam o pomoc 😭. Pomóżcie mi uratować moje kocie dziecko. Przed nami NMR z pobraniem płynu mózgowo-rdzeniowego oraz kosztowna terapia, do której musimy doliczyć leczenie poboczne typu kroplówki , suementy. Wiem, że jest nas dużo, osób , które kochają koty, że ratując je tak jak ja przed wyrzuceniem, utopieniem mogę błagać o pomoc, tak jak matka błaga dla dziecka. Bonia nim właśnie jest. Za każdy czuły gest odwdzięcza się mruczeniem. Jest maleńka, waży tylko 1300gram.