Jeśli to czytasz to już dziękuje za zauważenie naszego wołania o POMOC - SOS .
Niestety dotknął nas Problem NIEPŁODNOŚCI ...
Domyślamy się że nie jesteśmy jedyni, ale zdajemy sobie sprawę od jakiegoś czasu że jest to coraz większy problem par starających się o dziecko.
Długo o tym myśleliśmy. Nie lubimy się prosić o pomoc innych.
Zawsze na wszystko zarabialiśmy sami. Mieszkamy w wynajmowanym mieszkaniu, które razem wyremontowaliśmy.
Potrafimy sobie poradzić z różnymi przeciwnościami losu. Wszystko, co zależy od Nas, jesteśmy w stanie osiągnąć. Staramy się, żeby "chcieć" znaczyło "móc".
Zawsze staramy się robić wszystko jak najlepiej i z pełnym zaangażowaniem, ale są sprawy, które nas przerastają.
Niestety tak wielkich pieniędzy nie jesteśmy w stanie w dobie pandemii szybko zarobić, chociaż robimy wszystko, co możemy, a to nasza jedyna szansa na dziecko.
Pomimo wielu lat starań, wyrzeczeń oraz przepłakanych nocy, mamy w sobie siłę by zawalczyć o dzieciątko.
Głęboko wierzę, że i nas spotka szczęście i los się do nas uśmiechnie i cały czas wierzymy , że i nam się uda ( tym razem przy procedurze in vitro).
Pieniążki są potrzebne m.in. na zakup leków, badania do procedury, również te immunologiczne, stymulację, procedury embriologiczne, transfery, badania u specjalisty itp. Nie wszystko jest objęte dofinansowaniem. Również na dojazdy do specjalistów gdzie będziemy wykonywać na nowo praktycznie wszystkie niezbędne kosztowne badania i dojazdy do kliniki w Łodzi.
Dodatkowo każde z Nas przyjmuje drogie suplementy diety, leki oraz witaminy różnego rodzaju , które ściągamy z hurtowni aptekarskich gdyż nie są nawet dostępne w naszym mieście na miejscu.
A teraz trochę o moich chorobach i naszej historii.
Za nami już 4 letnia walka o maleństwo.
Żmudna i kosztowna droga leczenia w tym oczywiście wszystkie prywatne wizyty w specjalistycznych gabinetach endokrynologicznych, ginekologicznych, andrologicznych, dietetyków klinicznych.
Ze względu na problemy z niedoczynnością tarczycy, zespołem policystycznych jajników, insulinoopornością , hipoglikemią, hiperinsulinemią i nadwagą która wzięła się przez liczne eksperymentalne terapie i źle dobrane leki.
Na początku 2017 roku udałam się do szpitala na oddział ginekologiczno-położniczy w celu zdiagnozowania moich dolegliwości i potwierdzenia , bądż wykluczenia podejrzewanych chorób.
Po ponad dwóch miesiącach od wyjścia ze szpitala po konsylium lekarskim w którym brali udział specjaliści usłyszałam ,iż nie są tutaj w stanie mi pomóc - muszę szukać pomocy na własną rękę (u innych lekarzy i profesorów zajmujących się typowym leczeniem niepłodności wrodzonej) nie mając pojęcia tak na prawdę czy to przyniesie jakikolwiek skutek słysząc po raz pierwszy te choroby.
Udało nam się znaleźć profesora który zajmuje się leczeniem niepłodności, który jednoznacznie stwierdził iż bez stymulacji nie mam swoich owulacji a moje cykle trwają nieraz po 55 dni. Tylko stymulacja lekami przynosi pożądany skutek - pojawia się pęcherzyk Graafa.
Gdy uzyskaliśmy taki efekt (po długich obserwacjach cykli) profesor skierował mnie na badanie drożności jajowodów zwane również HSG. Wykazało ono , że lewy jajowód jest drożny a w prawym drożność "wątpliwa" . Wtedy ginekolog pocieszał mnie , że na jednym jajowodzie można zajść w ciążę ,
niestety dał mi tylko pół roku naturalnych starań po zabiegu twierdząc iż wtedy mamy największą szansę na powodzenie. Czas ten wykorzystaliśmy jak najbardziej się dało, lecz bez upragnionego skutku.
Lekarz zrobił co mógł i ostatnia deską ratunku była histeroskopia zwiadowcza ,laparoskopia, kauteryzacja jajników , powtórne HSG. Dzięki tym zabiegom udało się usunąć zrosty okołojajnikowe i udrożnić prawy jajowód , ale to nadal za mało.
Niestety mimo kolejnych kilku prób inseminacji nadal nie ujrzałam tych dwóch kresek których tak bardzo pragniemy. Co kilka cykli musimy robić tak zwane przerwy , by nie przestymulować organizmu. Lekarz już nie chce proponować kolejnych zabiegów inseminacji - tylko in vitro .
Konsultowaliśmy to u kilku innych specjalistów lecz też są tego samego zdania .
Dodam również iż nasienie Partnera zostało bardzo dokładnie przebadane. Androlog stwierdził "suplementacja i leki , bez tego ani rusz !" Jego wyniki również sięgały minimalnych progów by ostatecznie na chwilę obecną się ustabilizować
Każda terapia, leki czy zastrzyki hormonalne pochłonęły już wszystkie nasze oszczędności.
Bardzo prosimy was o pomoc. Każdy, nawet najmniejszy grosz się dla nas liczy.
Z góry serdecznie dziękujemy za wsparcie.
Wszystkim z osobna, którzy przekażą nam swoją cegiełkę z całego serca dziękujemy. Dobro wraca - pamiętajcie !
Będzie to najpiękniejsza i najbardziej wyczekana "podróż" naszego życia bo życie bez dziecka będzie niekompletne. Już jest. W naszym życiu będzie swojego rodzaju "pustka". Będziemy ze wszystkich sił walczyć do końca.
Pomóżcie nam zostać rodzicami , by móc codziennie tulić dziecko w ramionach i mówić jak bardzo je kochamy. Chcielibyśmy aby kiedyś ktoś powiedział do nas Mamo i Tato.
PS. każdy wydatek związany z wizytą, badaniami , zabiegami itp. będziemy tutaj dodawać , by nikt nie zarzucił nam wyłudzania pieniędzy.
Hejterom serdecznie podziękujemy za "złote rady" obydwoje mamy pracę i ciężko pracujemy by starczało na życie , wizyty ,leki ale bariera 12tyś . jest nie do pokonania
Z całego serca dziękujemy
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!