Natalia Wajda
Wyniki badań do wglądu na zdjęciu
Cookie... Mały śliczny kociak - bidulek z załzawionymi oczkami, w którym zakochaliśmy się odwiedzając Kocią Kawiarnię. Jego historia nas poruszyła - kociak był znaleziony w rynnie, osłabiony, wychudzony. Trafił do Kociej Kawiarni, gdzie otrzymał pełnię miłości i opieki, nabierając sił po karmieniu strzykawką / butelką. Postanowiliśmy go adoptować, wraz z drugim prześlicznym kociakiem, wierząc, że wraz z naszą 3 letnią niewychodzącą kotką stworzą wspaniały team. Cookie po adopcji był bardzo nieśmiały, spokojniutki, w swobodnym funkcjonowaniu przeszkadzały mu bardzo mocno łzawiące się oczka, katarek i kichanie, w przeciwieństwie do drugiego kociaka, który od razu poczuł sie jak u siebie w naszym domu. Po 6 dniach świat nam się zawalił, dosłownie w kilka godzin stan kociaków bardzo się pogorszył. Nie mam sił pisać co się wydarzyło - teraz najważniejszy jest cookie. Trafiliśmy do lecznicy, gdzie wykonano specjalistyczną i bardzo pogłębioną diagnostykę, jakiej nie wykonuje się u kotów nie wykazujących wcześniej niepokojących objawów. Cookie miał gorączkę, wcześniej tylko załzawione oczka zmieniły się - jedna źrenica była ogromna, druga malutka i jakby wykrzywiona, zrobiono też USG i niestety - okazało się, że w otrzewnej jest płyn... Tak, to właśnie symptomy zakaźnego zapalenia otrzewnej - najgorszej - neurologicznej formy, choroby, na którą nie ma szczepionki, a której leczenie jest bardzo kosztowne, a i tak nie daje pewności wyleczenia. Pani weterynarz ogoliła Cookiemu brzuszek i niestety, potwierdziła diagnozę z USG - znajdując po wkłuciu się w brzuszek płyn żółtawego zabarwienia, do tego pobrano krew na szczegółowe badania.
Laboratorium medyczne jednak zgubiło próbkę z płynem z otrzewnej, ale wyniki krwi potwierdziły obawy dotyczące choroby, ponowne USG też potwierdziło obecność płynu w otrzewnej. Rozpoczęliśmy więc leczenie, które, o ile kociak przeżyje, ma trwać ok 3 miesiące, koszty leczenia (leków + wizyty u weterynarza) są bardzo duże, dlatego zwracamy się do Was z prośbą o wsparcie.
Cookie tyle już przeżył w swoim życiu, przetrwał opuszczenie przez mamę - nie miał przeciwciał, które kociaki uzyskują z mlekiem matki, od początku miał problem z oczkami, codziennie dzielnie znosił - i nadal znosi zakrapianie oczek, a do tego jest codziennie kilkakrotnie kłuty przy zastrzykach, a jednak ciągle chce żyć. Proszę, pomóżcie maleństwu.
Wyniki badań do wglądu na zdjęciu
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Anonimowy Darczyńca
Dużo zdrówka!!!