Mieszkamy w niewielkiej wiosce. Gdy się tutaj przeprowadziłam mieszkały tu dwa koty. Zawsze mogły liczyć u mnie na pełną miskę i schronienie,bo miejsca jest wystarczająco dużo. Z czasem ilość kotów w naszym gospodarstwie zaczęła się powiększać. Przychodziły nie wiadomo skąd, a skoro dostawały jedzenie to już u nas zostawały. W ostatnim czasie do naszego grona dołączyły kolejne kociaki: koczujący pod barem maluch Charli, zabrany ze środka drogi, potrącony Niko złamaną miednicą, uratowany z rowu wychudzony i odwodniony malutki Karmel z panleukopenią. Nigdy żadnemu nie odmówiłam pomocy. Codzienne wizyty u weterynarza, zastrzyki, antybiotyki, kroplówki - wszystko po to, aby uratować te małe istnienia - pomóc, gdyż zawiedli ci, którzy dopuścili do tego, aby te maluchy pojawiły się na świecie. Mamy 11 kotów i 2 adoptowane psy. W ostatnich miesiącach zwyczajnie koszty leczenia naszej brygady nas przerastają. Obecnie jeden z naszych kotów Paputek wymaga zabiegu stabilizacji stawu kolanowego. Koszt to około 1800zł. Widzimy, że bardzo cierpi, gdyż nie może swobodnie chodzić, nigdzie wskoczyć i żyć jak normalny kot. Każdy z naszych zwierzaków jest dla nas tak samo ważny i zależy nam, aby wszystkie były zdrowe. Z tego miejsca prosimy Was o pomoc w postaci choćby najmniejszej wpłaty - każda złotówka jest na wagę złota. Pomożcie naszemu Paputkowi wrócić do zdrowia i pełnej sprawności.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Leszek
Znam te sprawy, sam obrastam w koty, zawsze znajdą u mnie jedzenie, ciepło i pomoc. Jak ostatnio koteczka w trakcie zatrzymanego porodu, tylko szybka operacja uratowała jej życie. Teraz jest już ze mną na stałe. Powodzenia Paputku!