Zbiórka Aluś - mały wojownik - zdjęcie główne

Aluś - mały wojownik

1 920 zł  z 3 000 zł (Cel)
Wpłaciło 46 osób
Wpłać terazUdostępnij
 
Jo Kazimierczak - awatar

Jo Kazimierczak

Organizator zbiórki

8 listopada 

Aluś rośnie, Aluś walczy. Każdą wizytę znosi bardzo dzielnie. Po dzisiejszej kontroli u dr Burzyńskiej, planuję umówić małpeczkę do specjalisty z Wrocławia na konsultację kardiologiczną, mając nadzieję, że maluch będzie żył długo i zdrowo, a czarny scenariusz się nie ziści. Być może poza farmakoterapią istnieją inne możliwości, które warto rozważyć. Kontrolne echo serca oraz USG mamy umówione na 14 listopada. Trzymajcie kciuki za dzidzię.

Niestety kończą się środki ze zbiórki, dlatego proszę o wsparcie dla Alusia i wpłacanie nawet najmniejszych kwot. 

____________________________________________________________

Aktualizacja stanu Alusia na dzień 25 października oraz kilka słów ode mnie

Konsultacja kardiologiczna Alusia z dnia 24 października nie tylko potwierdziła moje obawy o serduszko malucha, ale stała się w pewnym sensie wyrokiem. Alek ma wrodzoną wadę serduszka - wadliwa budowa zastawki mitralnej. Więcej szczegółów znajduje się w opisie konsultacji oraz to, do czego taka wada prowadzi patrząc długoterminowo - niestety sam lekarz był zszokowany aż tak ogromnymi zmianami w serduszku Alusia. Dziąsła malucha są już w o wiele lepszym stanie, ale w dalszym ciągu stan zapalny się utrzymuje, a w próbce pobranej 25 października nadal obecne są liczne bakterie. Niestety Aluś nie kwalifikuje się do sanacji - lekarze zgodnie twierdzą, że znieczulenie jest zbyt dużym ryzykiem. Stąd też podjęto decyzję o miejscowym i doraźnym leczeniu dziąseł. Kolejną  konsultację  kardiologiczną mamy umówioną na 14 listopada (koszt ok 450 zł), a kolejna wizyta u dr Burzyńskiej umówiona jest na 8 listopada.  

Aluś rozkwitł - z małego, uciekającego dzikusa, stał się typowym poduszkowcem. Uwielbia się przytulać, a przede wszystkim mruczeć. Zamierzam podarować tej małej kuleczce przecudowne życie, niezależnie od tego, ile czasu mu pozostało. 


Jednocześnie pragnę pozdrowić osoby odpowiedzialne za Alusia do września. Ludzi twierdzących, że wymyślam Alkowi choroby na siłę, chcąc wyłudzić tak naprawdę pieniądze. Osoby sugerujące, że kot został mi oddany w idealnym zdrowiu choć wszystkie moje spostrzeżenia zgłaszałam im, jak tylko maluch trafił pod mój dach. Gdybym postanowiła leczyć malucha ‚na urząd’, nie miałby wykonanego badania krwi, ani tym bardziej przeprowadzonej, tak niezbędnej w jego przypadku, konsultacji kardiologicznej przed zabiegiem sanacji. Weterynarz miejski nie przejął się moimi obawami, nie widział potrzeby badania kota przed zabiegiem. Tym samym Aluś mógłby stracić życie ponieważ z dniem 24.10.2024 nie został dopuszczony do znieczulenia przez wrodzoną  wadę zastawki mitralnej. Uważam, że moje obawy o zdrowie Alusia były i są jak najbardziej uzasadnione i tym bardziej słuszna jest zbiórka na jego rzecz. Proszę oszczędzić sobie niszczenia mojego dobrego imienia i nie napastować osób wspierających tę zbiórkę.


Proszę wszystkich ludzi z wielkim sercem o wsparcie tej zbiórki gdyż sama nie jestem w stanie pokryć kosztów leczenia i diagnostyki Alusia. Uwierzcie - każda złotówka ma dla nas znaczenie. Moi bliscy wiedzą ile aktualnie pieniędzy wydaję na leczenie mojego kota Czorcika walczącego z powikłaniami po kaliciwirozie oraz niewydolnością nerek, które to niestety są konsekwencją przyjęcia do mojego domu dwóch kotów z kociarenki miejskiej. 

 ____________________________________________________________

14 października do czasu wizyty u kardiologa, zawieszam zbiórkę środków. Obecnie zebrane środki pozwoliły na wizytę u weterynarza, pokryją koszt echo serca oraz usg jamy brzusznej oraz kolejną wizytę u dr Burzyńskiej.


10 października 

Aluś już po wizycie u świetnego specjalisty, lekarza weterynarii - Aleksandry Burzyńskiej. Konsultacja kardiologiczna umówiona jest dla malucha na 24 października - zgodnie z zaleceniami dr Sabaja, Aluś zostanie umówiony do dentysty jeżeli kardiolog da mi zielone światło na to, by maluch został poddany narkozie. Oby jutrzejsze wyniki krwi przyniosły same dobre wiadomości. 

Cena niechcianego życia

W przypadku Alusia jest nią cierpienie i ludzka obojętność. Alexandra poznałam na początku lipca przez ogromny przypadek. Dziś sadzę jednak, że tak właśnie miało być. Niespodziewanie natrafiłam na Kociarnię - miejsce pobytu tych niechcianych i niczyich zwierząt w moim mieście. Udzielałam się tam jako wolontariusz przez całe wakacje, dając tym samotnym zwierzętom tyle miłości i opieki, ile byłam w stanie. Spośród kilkudziesięciu kotów to właśnie Aluś - nienachalny, wycofany i przygaszony kociak - skradł moje serce. To jemu właśnie postanowiłam dać nowy, kochający i bezpieczny dom.

Co wiem o tym małym pyszczku? Niewiele, ale bardzo dużo mogę się domyślić. Alek trafił do ‘bidulca’ jako malutki kociak i spędził tam całe swoje życie. Poza piwnicą, w której mieszkał, nigdy nie widział słońca, nie czuł zapachu świeżego powietrza, nie zaznał czułości. Nigdy też nie jadł wartościowego pożywienia  i co dziś śmiało mogę stwierdzić, nie otrzymał tak niezbędnej dla niego pomocy.

Alusia już w tej piwnicy nie ma - jest w moim domu, na miękkim łóżku, otoczony miłością. Niestety dalej cierpi, a ja nie mam środków na to, by poza miłością, otoczyć go również opieką, której wymaga.

Przez miejskich opiekunów Alka, zostałam zapewniona, że kotek jest zdrowy. Szybko niestety przekonałam się, że ta pewność była ogromnym nadużyciem. Poza zdiagnozowaną giardiozą, Alek cierpi na wypadający, krwawiący odbyt, ma ogromne stany zapalne dziąseł, które również krwawią. Nie ma już części zębów, a te które ma, są krzywe i chore. Aluś uwielbia się bawić jak każdy młody kot. Niestety jego serce odmawia posłuszeństwa. Serduszko bije mu jak szalone, maluch dyszy po każdym wysiłku. Alek ma dopiero 17 miesięcy !

I dlatego właśnie postanowiłam założyć tę zbiórkę - finansowo nie byłam gotowa na zwierzaka aż tak poturbowanego zaniedbaniami, a oddania go do Kociarni nie biorę pod uwagę. Wiem, że tam będzie cierpiał w ciszy i niestety nie otrzyma potrzebnej opieki medycznej. Koty miejskie leczy się najtańszym kosztem, a te zbyt ‚trudne’ przypadki poddawane są eutanazji. Przypadek Alka wstępnie skonsultowałam z lekarzem weterynarii (przy okazji pobytu w lecznicy z moim kotem).         Na początek Alek wymaga wykonania badań: morfologia z biochemią, USG jamy brzusznej, EKG i USG serca, wszycie wypadającego odbytu, wykonanie RTG przed rozpoczęciem leczenia zębów, leczenie paszczy. Niestety, koszta przerastają moje możliwości. Pilnie proszę o wsparcie tej zbiórki, bym jak najszybciej mogła rozpocząć proces diagnostyki i leczenia Alusia. 



Słowa wsparcia

Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲


  • Anonimowy Darczyńca - awatar

    Anonimowy Darczyńca

    08.10.2024
    08.10.2024

    Trzymaj się, powodzenia 💚

1 920 zł  z 3 000 zł (Cel)
Wpłaciło 46 osób
Wpłać terazUdostępnij
 
Jo Kazimierczak - awatar

Jo Kazimierczak

Organizator zbiórki

Zadaj pytanie

Wpłaty: 46

Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
50
Mika - awatar
Mika
100
Oliwia - awatar
Oliwia
10
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
1
Ola. - awatar
Ola.
10
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
20
Damian - awatar
Damian
20
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
50
Natalia - awatar
Natalia
20
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
100

Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas

fundraiser thumbnail
Załóż swoją zbiórkę

Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!

fundraiser thumbnail

Pomagam.pl wykorzystuje pliki cookies. Dowiedz się więcej

Zamknij