Bezdomna Mika walczy o życie

Mika to bezdomna, około 7 letnia kotka, która nigdy nie prosiła o pomoc, radziła sobie ze swoją bezdomnością najlepiej, jak potrafiła. Ludzi unikała, przychodziła do mnie tylko na jedzenie. Mieszka na osiedlu, przy budowie, w ukrytych budkach, tam ją poznałam kilka lat temu. Być może miała kiedyś dom, ale odkąd pamiętam, Mika radzi sobie sama, niczyja, bezdomna...

Zbudowałam jej budkę, karmię ją codziennie. Tyle jestem w stanie dla niej zrobić, a ona odwdzięcza się, ocierając się o mnie i przytulając. Gdyby tylko miała szansę, na pewno byłaby wspaniałą kocią przyjaciółką.

kilka dni temu Mika przestała jeść, stała się smutna, widzę, że słabnie w oczach. Chciałabym jej pomóc, ale po prostu nie stać mnie na jej leczenie. Jestem osobą prywatną, mającą kilka kotów (takich, które zostały wyratowane z chorób i opresji i nie poradziłyby sobie same na ulicy) na utrzymaniu, poza tym dokarmiam wiele innych kotów wolnożyjących. To już bardzo obciąża mój budżet. Ale serce nie pozwala mi zostawić Miki samej, w chorobie, na śmierć głodową, w cierpieniu. Już sama bezdomność, przetrwanie na ulicy każdego dnia jest dla niej sporym wyzwaniem. Tu zaczynają się schody (finansowe) dla mnie, nie do przeskoczenia. Po wstępnych oględzinach okazało się, że Mika ma infekcję i problemy z zębami. Ale nie to jest najgorsze. Dalsze badania wykazały u Miki bardzo groźną dla życia chorobę, FIP (zakaźne zapalenie otrzewnej kotów). Mika przebywa na razie w lecznicy, gdzie ma szansę otrzymać leczenie ratujące jej życie. Niestety, leczenie trwa długo i przekracza moje możliwości finansowe. Nie jestem w stanie pokryć kosztów leczenia tej biednej kotki, którą los tak okrutnie doświadcza. Liczę na dobre serca ludzi, którym los bezdomnej koteczki (nie mającej nic i nikogo w swoim życiu), nie będzie obojętny. 

Samo leczenie, wraz z niezbędnymi wizytami kontrolnymi podczas leczenia, to kwota około 4000 zł (z początku kwota opiewała na 5000 zł, ale okazało się że Mika waży mniej niż nam się wydawało, i dlatego koszt leku, który podaje się wg wagi ciała kota, zmniejszył się do 4000 zł).  Nie mam takich funduszy. A nie potrafię zostawić Miki bez pomocy, na pewną śmierć z głodu i ciężkiej choroby. Bez leczenia Mika umrze. 

Bardzo proszę o pomoc dla niej. Nie dla siebie. Ta koteczka od lat była sama, teraz ma osoby, które chcą jej pomóc, ale koszty są bardzo duże, a sama nie mam możliwości kupić jej komfortu życia i zdrowia. 

Dlatego błagam Was, ludzi o dobrych sercach, o pomoc dla Miki, by ocalić to delikatne kocie życie, samotnie dotąd walczące o byt... Wierzę, że razem uda nam się zawalczyć o Mikę. Każda, nawet najmniejsza cegiełka, to szansa dla Miki na wyzdrowienie, na życie po prostu. Mika potrzebuje tez domu, może ktoś zechciałby podarować jej taki dom, pełen miłości, troski o nią, taki już na zawsze.

Liczę na cud, bo cuda się zdarzają...

Za każdą pomoc serdecznie dziękuję. Wierzę, że wspólnymi siłami zawalczymy o powrót Miki do zdrowia.

Załączę dokumentację lekarską kotki Miki, w tym wyniki badań dotychczas wykonanych.